ELEKTRONICZNE GADŻETY KONTRA BIERKI, CHIŃCZYK, ŚPIĄCY NIEDŹWIEDŹ i I INNE ZABAWY
Stary niedźwiedź mocno śpi - ponadczasowa zabawa |
Współczesne
dzieci większość wolnego czasu spędzają w sieci. Czy wirtualny świat
może całkowicie zastąpić żywy kontakt z rówieśnikami?
"Dziecko chce się bawić. Bawi się wszystkim i poznaje otaczający świat przede wszystkim i najlepiej w zabawie i przez zabawę" [Maksym Gorki]. Powszechnie znane jest powiedzenie: "każdy wiek ma swoje prawa - prawem dziecka jest zabawa. Bawili
się nasi ojcowie, dziadkowie, pradziadkowie. Tak, jak i w innych
dziedzinach życia, tak i w tej nastąpiło wiele zmian. Cieszy to, żedzieci szybko
i z pewną dozą łatwości przyswajają sobie tajniki działania
elektronicznych wynalazków, a smuci, niepokoi zjawisko zbyt długiego
"przesiadywania" przy komputerach czy notorycznego wysyłania SMS-ów.
ulture.pl/pl/artykul/lap-serso-kulaj-kulotka-swieto-gier-podworkowych |
Kiedyś wystarczył szmaciany gałganek, czy kapsel znaleziony na podwórku
"Pamiętam większość wolnego czasu spędzało się na podwórku. Padało hasło: w co się bawimy lub czym? No i do zabawy. Pomysłów
nie brakowało. Wtedy wystarczały przedmioty, które znajdowało się
dosłownie na podwórku, np. kapsle od butelek. Grę w kapsle nazywaliśmy
Wyścigiem Pokoju. Kapsle były naszymi zawodnikami, poruszało się nimi po
murku czy krawężniku pstryknięciem palców - wspomina Jurek z uśmiechem.
Ileż to było frajdy. Było jeszcze wiele innych: berek, chowanego,
ganianego, śpiący niedźwiedź, zbijak, gra w gumę.. a jak trzeba było
zostać w domu to były gry: chińczyk, państwa - miasta, bierki, warcaby,
tysiąc...Takie to były zabawy za czasów PRL-u ... i wcale nie były takie
złe" - konstatuje Jurek. Dodaje: " to były inne czasy.., ale zabawy
fajne, choć nie było komputerów i smartfonow.
"Ja
miałam jedną lalkę i jedną książkę.To był prezent od mamy. Jak
chodziłam do szkoły podstawowej przeczytałam wszystkie książki z
maleńkiej biblioteki szkolnej - wspomina Krysia. Dodaje: "to była mała
szkoła wiejska i zawartość biblioteki mieściła się w trzech starych
szafach od połowy oszklonych. Do dziś pamiętam piękne bajki, baśnie z
ilustracjami Marcina Szancera. Na wierszach Marii Konopnickiej uczyłam
się patriotyzmu do Ojczyzny, miłości do natury, do przyrody. Pamiętam
jeszcze taki wierszyk" Co słonko widziało?". Chodziłam razem z nim i
podpatrywałam świat wokół mnie. Pamiętam też innych autorów poezji dla
dzieci: Brzechwę, Tuwima...".