wtorek, 29 listopada 2022

piękny jest dar życia

 

Mijają dni i noce...a my - wciąż trwamy...i to jest piękne..

 Witajcie  serdecznie  w prozie  życia...
Mijają dni i noce...a my   -   wciąż  trwamy...i to jest  piękne..
Za  oknami  pada czasem deszcz, wieje wiatr, niebawem jeszcze  lepiej  powieje , bo zupełnie zimowo, spadnie więcej śniegu. a my-trwamy i to jest piękne...
   Piękny jest ten dar życia- trzeba  tylko to zrozumieć...
a to dla wielu jeszcze "wtajemniczeniem" jest...
Mijają dni i noce...a  my trwamy...
Jedni borykają się ze zdrowiem- a raczej jego brakiem,
,innych dotyka problem braku własnego mieszkania , samochodu...inni mają tego w nadmiarze...
a my trwamy....Dla jednych szczerość, uczciwość, honor to zasady które trzeba respektować, żyć z nimi za "pan brat", dla innych staroświeckość i niemodne...
Mijają dni i noce...życie ,historia toczy się...zatacza kręgi....a my trwamy..
  Jedni dojrzewają  z szansą na uzyskanie "dyplomu" z dojrzałości życia, inni -tak zadufani w sobie, zapatrzeni w swoje JA- tacy: "nowobogaccy" ,itd....nawet nie zauważają, że warto taki   dyplom uzyskać...nawet im przez myśli nie "przemyka", że wokół nich są  inni -ludzie też-
  Mijają dni i noce...jestem tylko skromnym człowiekiem poszukującym...ubierającym w słowa...i wierzę nadal w człowieka, w jego mądrość, ale widzę, boli mnie wiele...z  otaczającego świata   prozy...świat jest piękny, a my ludzie?
różnie to bywa  z nami...czasem ..
       Dzisiaj proponuję jeden z ulubionych przez WAS wierszy;
z pozdrowieniem i życzeniem szczerych uczuć, spotykania na swojej drodze życia samych mądrych ludzi -tych   z egzaminem dojrzałości z życia, a jak najmniej tych-którzy tak są zapatrzeni w swoje JA, że tylko "łechcą swoje EGO, zamiast być normalnym człowiekiem..ps. dystansujcie się od takich, nie ulegajcie złudnym obietnicom, przysięgom...

https://pixabay.com/pl/photos/lilac-bukiet-wazon-pi%C4%99kny-kwiat-1914124/


Zgubione uczucie 
jak złamane skrzydło
p t a k a
chowa się przed deszczem
u c i e k a
by wrócić do słońca
Zranione szczęście 
uczy korekty
ślęczy nad rekapitulacją
w y z n a ń
Szuka odpowiedzi
na pytania, których
z a b r a k ł o
Proste kłamstwa
krzyżują człowieka
Kolejna miłość...
Kusi zmartwychstanie...

piątek, 25 listopada 2022

Dzień potrzebuje zmierzchu noc – brzasku ja potrzebuję twoich oczu blasku...

        Do Ciebie...


Tęsknię do Ciebie...

Kiedy gasną dni
Kiedy budzą się sny
Kiedy marzenia się rodzą

Tęsknię do Ciebie...

Jest dzień i noc
Jest praca i odpoczynek
Jest cisza i krzyk

Jestem JA i TY

Brakuje mi CIEBIE...

Jest kres życia na ziemi
Jest sen wieczny w niebie

Brakuje mi Ciebie...

Jest cnota i grzech
Jest pokuta i żądza

Pragnę CIEBIE...

Jak deszczu
ziemia gorąca

Dzień potrzebuje
zmierzchu
noc – brzasku
ja potrzebuję
twoich oczu blasku...


https://pixabay.com/pl/serce-r%C3%B3%C5%BC-panna-p%C5%82atk%C3%B3w-czerwony-1271210/

czwartek, 24 listopada 2022

by człowiek zrozumiał człowieka

 

Za kośbę polskich pól i łąk



                   Za kośbę polskich łąk i zbóż

Za czułość naszych serc

Za porządek naszych myśli
Za nieobecność pychy, buty, zarozumiałości
Modlę się co dzień...

Za siłę naszych uczuć

Za rozsądek, którego czasem brakuje
Za wiarę, która czasem jak dym ulata
Modlę się co dzień...

Za sens wypowiadanych słów

Za spiż naszych obietnic
Za błysk rozumu i zanik amnezji
Modlę się co dzień...

Za atrofię agresji

Za dezercję mściwej żądzy
Za STOP głupocie
Modlę się co dzień...

Za przodków naszych
SPOKÓJ
Za kośbę polskich łąk i zbóż
Za bezpieczny lot orła,
czujność żurawia, przywiązanie gołębia
Modlę się co dzień...

Za srebrną rosę

Za lazur nieba
Za śmierć dnia i jego zmartwychstanie
Modlę się co dzień...

Modlę się co dzień...

By człowiek zrozumiał człowieka
By nauczył się z czary wolności pić...
By nauczył się CZŁOWIEKIEM być...

niedziela, 20 listopada 2022

czekam epistoły twojej...

Mógłbyś choć czasem

do mnie napisać list

jutro, a najlepiej już dziś

jestem czasem taka smutna

innym razem dość bałamutna

najgorsza jest ta szarość dookoła

napisz proszę, uraduje mnie twoja epistoła

napisz co u ciebie? jak Bochnia? Kraków?

Wieliczka? co w Zakopanem?

dla mnie jesteś wciąż jak przed laty

tym samym sympatycznym panem

napisz proszę, co dyktuje ci serce

co czujesz? jak ci się wiedzie?

wieści od ciebie czekać będę

ja też chciałabym ci tyle powiedzieć

ja myślę o tobie, żyję, pracuję i poszukuję

chcę nazwać to, co nie nazwanym

jeszcze przeze mnie zostało

to, co było ...chętnie by się razem powspominało

napisz proszę, do mnie list

napisz proszę, jutro, a najlepiej już dziś

napisz proszę, wiem, że to będzie piękna epistoła

napisz proszę, niech czas nas zabić nie zdoła


                                 
                                                  https://pixabay.com/pl/photos/list-koperta-kwiaty-znaczki-1390463/



sobota, 19 listopada 2022

choć za oknem śnieg...zawsze można powspominać lato

Czerwienią zakwitły głogi

krwawnikiem zarosły 

niewydeptane drogi

po ogrodach bzy 

częstują wonią

ptaki radośniej 

po niebie gonią

ludzie tak często 

szczęście trwonią

gubią perełki

radości po bezdrożach

myślą, że dobro mieszka

gdzieś tam wysoko

w przestworzach,

a ono jest tuż obok

- w nas

omijamy siebie

pędzimy w świat

kroczymy strapionym

k r o k i e m

trwonimy rok za 

r o k i e m

nie marnujmy lat

co roku kwitną

głogi, krwawniki, bzy

co roku do tańca życia

zaprasza natury świat


                                   
                                     https://pixabay.com/pl/photos/g%c5%82%c3%b3g-krataegus-czerwony-jagoda-3649643/


czwartek, 17 listopada 2022

słońce zawsze świeci , nawet kiedy mamy oczy pełne łez

 

ile trzeba...by zrozumieć siebie...

 


Ile trzeba łez,
by zrozumieć siebie?
i innych ludzi też...
Ile bólu trzeba,
a później ile czasu?
by, choć na chwilkę
dojrzeć choćby skrawek
szczęśliwego nieba?
i piękne słońce na nim też?
Zrozumieć, że...
ono świeci,
nawet wtedy,
kiedy mamy 
oczy pełne łez...


https://pixabay.com/pl/roślin-wiśniowe-kwiaty-2675396/

środa, 16 listopada 2022

wspomnienie roku 1984 - zapraszam

 Witam serdecznie. Dzisiaj proponuję retro...

wspomnienie tego, jak to było przed laty...
Tytuł: Na wagony ...- autor wspomnień - Janusz Sitniewski - 



Na wagony ...


Rok 1976 - wiosna.
Gdynia.
W ZSSR rządzi Leonid Breżniew.
W Polsce - Edward Gierek i Partia.
Należymy do wesołego obozu państw socjalistycznych.
Dymią szare kominy, piece hutnicze płoną ,wre praca ...
W Stoczni im. Komuny Paryskiej słychać huk młotów i ryk szlifierek.
Na redzie słychać syreny statków. Kolej dowozi węgiel i stal do stoczni.

Ludzie pracują, w czasie urlopów remontują mieszkania , spędzają wolny czas na działkach ogrodowych. Młodzi odbywają zaszczytny obowiązek służby wojskowej. Wszystkich łączy kolejny festiwal piosenki, Sopot, Opole lub Kołobrzeg. W maju jest kolarski wyścig pokoju, po państwach socjalistycznych. Naszymi wrogami są ,kaczor Donald i Myszka Miki. Nasi przyjaciele to Miś z okienka i Jacek i Agatka. W Gdyni są dwa ośrodki wrogiego nam kapitalizmu: Hala Targowa i sklepy Peweksu. Można tam kupić i napatrzyć się do woli na kolorowe opakowania pachnące produkty z innego świata. Są tam upragnione spodnie, levisy czy wranglery, a żeby je mieć trzeba mieć więcej pieniędzy niż rodzicielskie kieszonkowe. Szybko przez jedną noc można je zarobić na tzw. wagonach przy ulicy Jana z Kolna. A więc w sobotę wieczorem stawiamy się przed bramą bocznicy kolejowej. Jest nas czterech z jednego pokoju w internacie. Niektórzy z nas skończyli już szesnaście lat. Mały tłumek w różnym wieku ,nawet kilka kobiet. Wagonów będzie osiem ,z cementem. Należy worki ręcznie wyjąć z wagonu ,przenieść kilkadziesiąt metrów na plecach i złożyć w sztaple ,wysokości kilku worków. Praca ma być zakończona do godziny 6 rano w niedzielę. Po posprzątaniu i zdaniu pustego wagonu następuje wypłata. Proste, ale nie zupełnie.
     Wtaczają wagony, na podestach wagonów stoi po kilku mężczyzn. To ci, którzy już daleko na bocznicy zajęli poszczególne wagony. Od nich należy odkupić wybrany wagon.
Pierwsze są droższe ,bo bliżej do noszenia worków, dalsze, oczywiście tańsze, ale mają zaletę jak okaże się później. Otwarto bramę ,biegniemy do wagonów. Za gotówkę albo pół litra można odkupić jakiś wagon z przodu. Można tez zapłacić rano po wypłacie ,ale już drożej. Wybieramy drugi wariant. Mamy wagon gdzieś po środku. I jeszcze jedna trudność, która na miejscu zostanie rozwiązana. Jesteśmy nieletni, a trzeba zostawić w biurze dowód osobisty jako zastaw – zapewnienie, że nie zostawimy nierozładowanego wagonu.
Poza tym tylko z dowodem można odebrać wypłatę. Znajduje się jak na zawołanie osobnik, który za ustaloną cenę oddaje do dyspozycji swój dowód .Firmuje jeszcze kilka wagonów.
Przyjdzie rano po wypłatę. Wszystkie formalności już załatwione.
Przed nami wagon 'krowa',60 ton cementu,50 kg w worku. Razem 1200 worków po 300 worków na jednego z nas. Sami ważymy po 50 kilogramów, a więc robimy, nosimy, układamy. Ściemniło się. Obserwujemy, w wagonach obok nas wyrzucają cement na tory. Nieopodal są krzaki, tam też rozsypują cement. Cały plac też wypełniony jest cementem po kostki. Miejsce składu worków przybliża się do nas, bo nikt nie wrzuca do góry worków, tylko kładą na dół. Ktoś odpowiedzialny krzyczy, że należy rozgarnąć cement na torach i na placu, bo rano placowy nie odbierze roboty. W nocy nosimy jeden worek w trzech, później już ciągniemy po placu. W wagonie musi być przynajmniej jedna osoba ,aby nikt nie zabrał nam roboty. Miejsce składu jest coraz bliżej. Przychodzą nad ranem sprzedawcy ,wódki, piwa i papierosów. Pojawiają się inni z ofertą odkupienia już częściowo rozładowanego wagonu. Jakiś wagon jest siłowo zdobyty przez świeżo przybyłych z miasta. To nas tylko mobilizuje do wytężonej pracy.

Wreszcie !!! Koniec pracy!!! Przychodzi Placowy, każe sprzątać, podrzucać , układać, wyrównywać. Zabiera jakiś pieniądz za bałagan... Niektórzy już mocno pijani. Jeszcze większy tłum ludzi .Przyszła kasjerka z strażnikiem. Myjemy się w zimnej wodzie ,która się zaraz skończyła. Nie możemy nic mówić od kurzu. Ledwo stoimy na nogach. Przychodzi ten od dowodu, pobiera pieniądze. Trzeba podzielić się z tymi od wagonów, od dowodu osobistego i placowym. Wszędzie kłótnia, bijatyka, podział pieniędzy.
Po drodze mijamy się z grupką młodych ludzi ,którzy przyszli okradać tych, którzy dostali wypłatę i pijani i zmęczeni położyli się w trawie.
      W poniedziałek idziemy do lekarza szkolnego. Ból gardła ,czerwone oczy, nadwyrężone mięśnie i stawy. Włosy to jakiś snopek słomy. Zwolnienie lekarskie z zajęć szkolnych. Zostało tylko trochę sił, aby pojechać na Halę w Gdyni, kupić dolary od "konika i kupić te wymarzone wranglery czy lewisy. Należało je trzymać pod prześcieradłem, aby ktoś ich nie ukradł.

                       Pociąg Towarowy Ostatni Wagon - Darmowe zdjęcie na Pixabay

wtorek, 15 listopada 2022

Być albo nie być ( To be, or not to be), to fraza pochodząca z utworu HAMLET autorstwa Williama Shakespeare'a

 

A co znaczy być albo nie być? dla współczesnego człowieka?

 Być albo nie być ( To be, or not to be), to fraza pochodząca z utworu HAMLET autorstwa Williama Shakespeare'a.

Autor tragedii odszedł zostawiając nas z tym pytaniem.

Jest to pytanie ponadczasowe, no i zawsze aktualne. Myślę, że większość z nas zadaje je sobie. Może nieliczni żyją nie "szarpani" tą wątpliwością. To pytanie na przestrzeni lat ewoluuje i dla każdego z ludzi stanowi pewne indywiduum. W końcu każdy myśli i pojmuje po swojemu. Kiedyś być, albo nie być? to walka o byt, o egzystencje, przetrwanie. W latach wojny - być albo nie być? to walka o wolność, zdobycie wolności, wyzwolenie się od ciemiężycieli, itd. 

A co znaczy być albo nie być? dla współczesnego człowieka?

u...tu by można interpretować .. patrząc na zachowania ludzkie, to pojawiają się odczucia ambiwalentne; są tacy, którzy zachowują się normalnie i starają się w miarę normalnie żyć pokonując niejednokrotnie niełatwe przeszkody pojawiające się na drodze życia. Z godnością rozwiązują problemy, cieszą się życiem, każdym dniem, bo znają życia wartość. Co jeszcze ważne to to, że są po prostu ludzcy.

A co to takiego? Czy ważne? ano tak, by człowiekiem się jeszcze zwać, nie owładnęła ich chęć żądzy posiadania...

tu, na początku zaznaczam, iż rozsądne, godziwe gromadzenie dóbr w celu zaspokajania potrzeb życiowych TAK. Pracujmy z godnością, żyjmy z godnością i dajmy żyć innym. Niestety, patrząc na współczesnych ludzi - w dużej części- są to jednostki charakteryzujące się dużym egoizmem, perfidią, podłością, fałszem itd. po co to wszystko? ano po to, by zdobyć jak najszybciej i najwięcej tylko dla siebie... jakże często zapominają, że nie są na tym świecie sami. Godność, honor, uczciwość to już dla wielu archaizmy. 

4 x P - Pazerny pozer podłością pała -

Tak można takich określić. Takim ciągle mało. 

Dla nich odpowiedzią na pytanie: być albo nie być? jest:

mieć i to jak najszybciej i najwięcej i tylko dla siebie i swoich najbliższych. Mówią na takich; ma instynkt zwierzęcia, który poluje i znosi do domu, a przecież są ludźmi i powinni zachować człowieczeństwo. 

    Opowiadał starszy człowiek o jednym takim ze swojej wsi, co to teraz panem jest i bogactwo ma. Takie hasło teraz brzmi jak opowieść z zamierzchłych czasów, a jednak to tzw. "bieżączka"...posłuchajcie: Pochodzi ze wsi od nas, ojcy byli biedne, jak i większość z nas. Mieli małą chałupinę drewnianą z zapadającym się dachem. Ojciec ciężko pracował i nie miał nic do powiedzenia, kobita rządziła. To była wredna baba, nikt jej nie lubił, sprzedawała w wiejskim sklepie, "handlara" cwana była. Mówią, że chłopak po starej miał dryg do zbijania kasy. Od początku było mu mało. Szkół nie pokończył, robota mu nie pachniała, a dobrze chciał żyć. Najpierw jak to mówią "wysiudał" rodzeństwo z ojcowizny, co po starych ostała. Nie było tego dużo ale nie darował, kłócił się i prawował z bratem. Ożenił się, teść mu załatwił robotę, ale ciągle mało. Przecie on nie będzie żył z pensyjki. On wielki pan, aspiracje do bogactwa miał. Ma dużo szczęścia panie, mówi starzec, dobre czasy przyszły, czasy zmiany. Kupił tanio ziemię, teść postawił mu dom, no i zaczął żyć na bogato. Panie, prywaciarz się stał, tanio kupił, drożej sprzedał, żyłkę miał, może i po starej. Wtedy wielu zakładało biznesy. co cwańszy i odważniejszy to piniądze zbijał. Jemu nie trza było dwa razy powtarzać, to, co było dla jego matki zwykłym handlem, to dla niego teraz biznes, bogactwo. Firmę swoją założył, pozbierał biedaków, co ni mieli zajęcia. Wi pan, małe miasteczko to i roboty jak na lekarstwo szukać, firmy poupadały. Te, co były, to kilku cwaniaków wykupiło, a reszta bez roboty, a do garnka trza było coś wrzucić i rodzinę nakarmić. Więc otwarta droga do bogactwa dla takich jak on. Ludzie robili, niektórzy nawet za mniej, niż by się należało. Nie narzekali, no bo w końcu na miejscu byli, nie musieli wyjeżdżać. Lata lecą panie, jak kto wiatru nie chwyci w żagle, jak to mówią, to przegrany. Jemu się udało, ale takich jak on nie może być wielu. Panie dla wszystkich nie wystarczy. Wi pan co? powiem coś panu; ja myślałem, że on się w jakimś momencie zatrzyma i powi; no już się dorobiłem, już starczy, ale on-ni. Wciąż mu mało i mało. Jeden dom, drugi, działki, samochody, mieszkania ..o...panie tych to ma chyba kilka, może z dziesięć? Jakie zaborcze i on i ta jego kobita też. Oboje z bidy, jak to mówią, ale aż się trzęsą do materii. On to ze zdrowiem ma problem, ale ino wypatruje co by jeszcze spieniężyć, jeszcze mu mało. Ona też nie dobra, panie jak jej matka miała rocznicę ślubu to jej niby przyjęcie zrobiła, a później kazała zapłacić, taka bogaczka, a z matki rencinę ściągnęła. Taka to prawda panie. Co tu gadać, wstyd i tyle. Naskupowali, nagromadzili ale już nie ludzie takie, jakie powinne być. Siedzą w tych swoich chałupach wypasionych, czasem gdzie pojadą się obnosić ze swoją kasą, no i spotykają się z tymi lokalnymi biznesmanami. Czy myślą o innych? Panie, wątpię, by dobrze, by z troską o nich. Egoisty z nich, tylko sobie. Przerażające, jak jej brat chorował, to tylko czekali, by umarł, to kolejne mieszkanie by mieli. Panie, przecie tego go grobu nie zabiorą. 

     Takich opowiastek o współczesnych ludziach i ich dylematach: być albo nie być? można usłyszeć na każdym kroku. Co z tymi ludźmi się stało? Czy materia tak nimi owładnęła, aż zostali ich niewolnikami? Czy muszą tak ją gromadzić? bez umiaru? bez wstydu? o godności nie wspomnę.

     Jest XXI wiek, nastąpił rozwój technologii, a człowiek? Czy człowiek obroni swoje człowieczeństwo? Czy zaślepi go mamona? Zgubi swoje cechy ludzkie? Człowiek jak zaślepione zwierzę ogarnięte dziką żądzą będzie ciągle bez umiaru polował i zdobywał? Może powinien się zatrzymać na chwilę, by pomyśleć i zdać sobie pytanie; a może warto być człowiekiem? może trzeba ocalić to człowieczeństwo? w przeciwnym przypadku - ludzie już nie są potrzebni. Człowiek człowiekowi już nie człowiekiem, a wilkiem!

RUSKAL WAM TO MÓWI



                     
Wilk Dwa Zwierząt - Darmowe zdjęcie na Pixabay

sobota, 12 listopada 2022

Jutrznią wschodów - zachodów zorzą...

Dzień dobry,

DOBREGO dnia życzę!

Dużo optymistycznego - aczkolwiek z dozą realizmu i racjonalizmu- spojrzenia - wejrzenia w to, co dookoła nas i w nas samych -życzę!


Kolorową tęczą

moje myśli

do ciebie pędzą

jedne radosne

jak te kwiaty na wiosnę

i te drugie, co bolą i dręczą


Jutrznią wschodów

ślę ci pozdrowienia

zachodów zorzą

marzenia się mnożą

jesteś moim snem

radością, koniecznym złem


A co z tobą?

jaka twoja jawa?

jak twoje sny?

miłosnych deklaracji

                    Herosie TY!

uczuć kasacji Mistrzu TY!


Tak waleczny w słowach

pozostajesz milczący 

w swego STUPORU okowach



                     https://pixabay.com/pl/photos/serce-li%c5%9b%c4%87-jesie%c5%84-klon-1776746/



szukaj CZŁOWIEKA, porzuć fałszywych bogów kult!

 

...znajdziesz TRIADĘ choćby się skryła na ostrym wirażu...

Szukaj PRAWDY!

szukaj prostych

życia dróg

porzuć fałszu BRUD!

naucz się odróżniać;

kto swój, a kto wróg?

Szukaj CZŁOWIEKA!

porzuć fałszywych

bogów  K U L T!

porzuć chciwość, mściwość

porzuć PYCHĘ!

kroczy w fałszywej GLORII

przed UPADKIEM!

Bądź  SILNY!

W ludzkiej głupoty

a n t u r a ż u

znajdziesz TRIADĘ

choćby się skryła

na ostrym wirażu

Szukaj  PRAWDY!

Szukaj prostych życia DRÓG!

 

                       https://pixabay.com/pl/photos/d%C5%BCungla-droga-kroki-spos%C3%B3b-1807476/

czwartek, 10 listopada 2022

"Przeciw nadziei i przeciw pewności"

 

Przeciw nadziei...

Witajcie serdecznie w weekendowy czas.
Dzisiaj proponuję piękny tekst mojej ulubionej
Poetki - Marii Konopnickiej, której twórczość,
osobowość .... jest mi bliska. "Contra spem spero"
Ja też wierzę, mam nadzieję i nie wyrzekam się miłości.



Przeciw nadziei, co stoi na chmurze
Łez, prędkim wichrom rzuciwszy kotwicę,
I obrócony wzrok trzyma na burze
I nawałnice,
W niezgasłe gwiazdy ufam wśród zawiei
Przeciw nadziei.

Tak pieśniarz ślepy, gdy noc go otoczy,
Choć wie, że rankiem nie wzejdzie mu słońce;
Podnosi w niebo obłąkane oczy
I dłonie drżące
I mroki pije źrenicą zagasłą,
Wierząc w dnia hasło.

Wiem, odleciały te ptaki daleko,
Co nam na skrzydłach niosły chwały zorze,
I z rzek już naszych te wody nie cieką,
Które szły w morze...
I syn się karmi kłosami gorzkiemi
Z ojców swych ziemi.

Sam Bóg zagasił nad nami pochodnię
I na mogiły strząsnął jej popioły.
Idziem, jak idą bezdomne przechodnie.
Z zwiądłymi czoły,
A stopy nasze zasypuje ślady
Wicher zagłady...

Wiem, niech mi smętne echo nie powtarza
Tego, co wstydem pali i co boli,
Bom ja też rodem z wielkiego cmentarza
I z krwawej roli...
I ja też lecę jak ptak obłąkany
I wichrem gnany.

Przecież o zmierzchy skrzydłami bijąca
I piekieł naszych ogarniona sferą,
Oczyma szukam dnia blasków i słońca
Contra spem - spero...
I w mogił głębi czuję życia dreszcze,
I ufam jeszcze...

Przeciw nadziei i przeciw pewności
Wystygłych duchów i śmierci wróżbitów
Wierzę w wskrzeszenie popiołów i kości,
W jutrznię błękitów...
I w gwiazdę ludów wierzę wśród zawiei,
Przeciw nadziei!


https://pixabay.com/pl/sylwester-wakacje-boże-narodzenie-3052157/

niedziela, 6 listopada 2022

ku lepszym dniom

ku lepszym dniom...

 "Poezja wymaga skupienia, ba, nakazuje je, izoluje człowieka wbrew jego woli, niejednokrotnie narzuca się, i na szerokim świecie  ( by nie rzec -w wielkim świecie) jest równie uciążliwa, jak wierna kochanka".


                        Tak pisał Goethe do Schillera o poezji.


Och ta poezja..., ale jak tu bez niej żyć???

Romans z losem

Zrozumieć siebie

prześcignąć czas

toksyczny przyjaciel

łzy to deszcz rozpaczy

słońce radości je osuszy

dobro to miłość w sercu

zło to ZBRODNIARZ miłości

  

                                        Wspominam

                                         ścieżki i drogi

                                         tyle już ich było

                                         co jeszcze?

                                         słodycz z goryczą?

                                         miłość? smutek?

                                         czym ostanę?

                                         spiżem, oziminą, perzyną?

                                         ty? czym ostaniesz?

                                         realnym czy cieniem?

                                         trwasz...

                                         chcę zostać, choć wspomnieniem...            

               

Pozdrawiam serdecznie. Zdrowia życzę, bo ono tak ważnym jest. Przechodzę przez te trudne dni, wiem jak to jest, czas zatrzymuje się w miejscu, ból nie pozwala normalnie funkcjonować. Ku lepszym dniom...

                     darmowe zdjęcia - pixaby