niedziela, 28 listopada 2021

lubię patrzeć na drzewa...

 

 DRZEWA są piękne, dają schronienie, kryją w sobie tajemnicę.... Lubię patrzeć na drzewa, słuchać szumu ich gałęzi, szeptu spadających jesienią liści.... Patrzę tak na nie i myślę o czym one myślą..... Są bardzo silne, czasem łamią się - jak MY - LUDZIE... 



https://pixabay.com/pl/niemcy-natura-drzewa-listowie-lasy-70567/

DRZEWA

Kiedy jest mi
smutno i źle
myślę o drzewach
Widzę, jak rozplatają
swoje włosy
słonecznym dniem
zmęczone zaś
śpią głębokim snem
Rankiem
spowite siwą mgłą
pochylają się do siebie
mówią coś szeptem
Co?
nie wiem
Gdybym tak mogła...
zrozumieć ich mowę
poznać to...
co im już jest znane
Chcę kąpać się w słońcu
radzić sobie z szałem wichrów
burzą i gradem deszczowych łez
i nauczyć się godnie umierać
tak, jak one potrafią też

środa, 24 listopada 2021

Dziękuję !!!!

Jakże miłym akcentem są dla mnie WASZE odwiedziny. Dziękuję, że mnie znaleźliście, że czytacie..

To dla mnie wsparcie, radość i ciepło. Czasem, jak każdy z nas, mam lepsze i gorsze dni; czasem jest mi smutno i źle. Ot, jakby teraz od pewnego czasu zmagam się z kamicą nerkową -kolka nerkowa jest strasznym bólem... i tu miłe zaskoczenie-siurpryza- tyle odsłon. Dziękuję Ameryko!!!

Pozdrawiam wszystkich serdecznie, życzę dobrych dni, mimo często przeciwności losu. Wiara-Nadzieja-Miłość. Wiem, że nieraz człowiek ma już naprawdę dość!- nie poddawajmy się, sama sobie nieraz tłumaczę: Alicja-nie poddawaj się, przecież nie warto, a może na finiszu będzie lepiej. Pozdrawiam WAS serdecznie! Życzę dużo zdrowia - to tak istotne w życiu każdego z nas.

 Zapraszam też na blog dla najmłodszych: DLA NAJMŁODSZYCH (xn--poezjiproz-7gbf.blogspot.com)

Przesyłam WAM dużo pozytywnej energii, nadziei, miłości i wiary, co SZTUKĄ życia jest i tak nas trzyma przy życiu.



                                 

                                        Stokrotki Wazon Kwiaty Białe - Darmowe zdjęcie na Pixabay

czwartek, 18 listopada 2021

Dzisiaj refleksja własna na temat: Szkoła życia

 


Szkoła życia to najtrudniejsza ze szkół.Wiemy, że ją zaczynamy i nie wiemy kiedy ją zakończymy.Z pewnością każdy logicznie ,myślący człowiek wie, że odejdzie z tego świata nie poznawszy wielu jego prawideł. No chyba, że jest to jednostka wybitnie zarozumiała z przerośniętym EGO. Ta uważa, że wszystko wie i pojęła wszystko, zawsze ma rację. Słowem: szkoła życia nie należy do łatwych. To ciągłe samokształcenie, to trudna nauka poznawania, przeżywania i dojrzewania. To SZTUKA analizowania, wyciągania właściwych wniosków, a także sztuka przyznawania się to błędów, niełatwa sztuka wyborów i umiejętność przyjmowania na swoje barki radzenia sobie z naprawianiem tego, co się "schrzaniło". To wymaga sporej dozy samokrytyki , rozgrzeszenia siebie, umiejętność czasem granicząca z bohaterstewm – układania sobie życia na nowo. To twarda szkoła mozolnie stawianych kroków; krok po kroku, czasem z kimś, a czasem samotnie. Na dodatek tak samotnie, że słyszysz tylko swój krzyk choć usta twoje nieme. To tak cholernie bolesny stan, kiedy nie umiesz, a może już nie możesz płakać. W szkole życia trudno znaleźć panaceum, remedium na tw.szczęście, życie w samym dostatku i li tylko radości.Trzeba też pamiętać, że jeśli nawet już mamy wszystko, to i tak czeka nas Requiem. Kiedy miałam 14. lat napisałam pierwszy wiersz. Odtąd pisanie przynosiło mi ulgę i pozwalało przetrwać to, co mnie spotykało.W tym też wieku, tychże czternastu lat zaczęłam notować i spisywać swoje różne myśli, a przede wszystkim piękne myśli wielkich tego świata. Po latach ten notatnik ( teraz to już nadgryziony zębem czasu kajet formatu A4) opatrzyłam wymownym tytułem "Szkoła życia". Historia vita magistrum est. To piękne hasło, uczyli nas tego w szkole i na studiach. Czy na pewno jest dobrą nauczycielką? Odpowiem tak, tylko my ludzie nie zawsze i nie dość skutecznie umiemy czy potrafimy wyciągać wnioski z przebytych lekcji. Dlatego też historia lubi się powtarzać. Mijają wieki, a człowiek wciąż błądzi, szuka, wątpi..Dobrze jak posiądzie choć odrobinę mądrości życiowej-smutne i przykre kiedy umeira we własnej głupocie, w tzw. dumie, bezczelności i egoizmie. Niestety często tak bywa. Tacy przez całe życie nawet ani razu nie zadadzą sobie pytania: czy będziemy tylko przykrym wspomnieniem tych, co przyjdą po nas? Minęło tyle lat od czasu założenia mojego notatnika i ...Wiele przeżyłam, doznałam wielu rozczarowań. Nie obyło się bez łez i bólu. Słowem; konfrontacja refleksyjnych myśli nasyconych poezją z brutalną prozą życia nie była ani łatwa, ani prosta. Start w dorosłe życie to nie tylko piękne myśli wielkich ludzi, to nie tylko poezja, to przede wszystkim racjonalne, logiczne, ba nawet powiedziałabym – zimne- pojmowanie świata i zachowań ludzkich. Nie wszyscy są źli, ale i nie wszyscy dobrzy, uczciwi, lojalni.Wchodziłam w dorosłość z ogromną nadzieją i naiwną wiarą w ludzi. Dzisiaj wiem, że to była za duża doza i nie zawsze uzasadniona.Zabrakło hamulca...Tak pięknie zaplanowałam sobie życie i nie dopuszczałam do myśli, że może być inaczej., że zagubię się na drodze życia i przyjdzie ból, cierpienie. Konfrontacja wyglądała tak: ja – romantyczna i krucha fizycznie też istota z przepięknymi wersami w głowie, a z drugiej – brutalna proza i nie zawsze uczciwi, lojalni ludzie. Uczyli nas w szkole historii, matematyki i wielu innych przedmiotow. Zabrakło lekcji noszącej nazwę "szkoła życia". Wprawdzie za moich czasów w liceum ekonomicznym ( takowego jestem absolwentką) był przedmiot pn. przygotowanie w rodzinie, ale to nie to, nie w takiej formie i za mało. Młody człowiek zazwyczaj jest "napompowany" (pejoratywnie) niestety tylko ideałami. Za mało wiadomości o realnych zagrożeniach czyhających na nich. Za mało praktycznego przygotowania do rozwiązywania życiowych problemów. A może tak musi być? a może tak jest, że uczymy się dopiero na własnych błędach? Ja zbyt mocno wierzyłam, że człowiek człowiekowi li tylko człowiekiem jest. Musiałam się przekonać, doświadczyć tego jak to jest, kiedy człowiek człowiekowi wilkiem.


                            https://pixabay.com/pl/photos/martwa-natura-owoce-ksi%c4%85%c5%bcki-puchar-3810227/
                              

w Tobie – Szopenie - doskonałość peryklejska jest....

 


W Szafarni

W pradolinie rzeki Drwęcy
w małej wsi dobrzyńskiej ziemi
rozbrzmiewają mazurki
W szafarskiego parku alejkach
miło spędzisz czas
przy Fryderyka dźwiękach
"Lipa Chopina" – wakacje
z małym Fryckiem wspomina
- Ach Fryderyku, Fryderyku...
ty nasz mały chłopczyku
dobrze tu się u nas bawiłeś
kawę żołędziową ze smakiem piłeś
frywolnie spędzałeś czas
jako "małpa na koniu"
daleko nie pocwałowałeś
już lepiej poszło ci z "Kuryerem Szafarskim",
co go tak satyrycznie – "bez krępacji ozora"
redagowałeś...
Mijają lata....
w małej Szafarni
muzyka Chopina ze wspomnieniami
o małym Frycku się przeplata
Klawisze fortepianu Steinway & Sons
kłócą się, to znów się godzą
"Ciesz się, późny wnuku"
fortepian, co runął na bruku
wciąż gra...
Muzykę Chopina cały świat zna
"Zwiesz się razem: Duchem i Literą"
I "consummatum est"
Spełniło się...
Podobnie jak w Fidiaszu, Dawidzie
w Tobie – Szopenie -
doskonałość peryklejska jest

https://pixabay.com/pl/photos/fryderyk-chopin-znaczki-pocztowe-3084235/


środa, 17 listopada 2021

Dziękuję za odwiedziny!

Bardzo dziękuję za tak liczne odwiedziny ! Dziękuję !!! 

DRODZY czytelnicy z Finlandii!!! i nie tylko!



                        
https://pixabay.com/pl/photos/liliowy-kosz-kwiat%c3%b3w-kwiat-zak%c5%82ad-3366467/



                        
Słoneczniki Kwiaty Słonecznikowe - Darmowe zdjęcie na Pixabay

                               

                                    Kwiaty Wiśni Krajobraz Wiosna - Darmowe zdjęcie na Pixabay

poniedziałek, 15 listopada 2021

 Człowiek i zdrowie

Autorem wiersza jest IGNACY KRASICKI

W jed­ną dro­gę szli ra­zem i czło­wiek, i zdro­wie.

Na po­cząt­ku biegł czło­wiek; to­wa­rzysz mu po­wie:

"Nie spiesz się, bo usta­niesz." Biegł jesz­cze tym bar­dziej -

Wi­dząc zdro­wie, że jego to­wa­rzy­stwem gar­dzi,

Szlo za nim, ale z wol­na. Przy­szli na pot dro­gi:

Aż czło­wiek, że z po­cząt­ku nad­wy­rę­żył nogi,

Ze­lżył kro­ku na środ­ku. Za jego roz­ka­zem

Przy­bli­ży­to się zdro­wie i od­tąd szli ra­zem.

Co­raz czło­wiek usta­wał. Ma­jąc w po­go­to­wiu,

Zbli­żył się. "Iść nie mogę, pro­wadź mnie" - rzekł zdro­wiu.

"Było mnie zra­zu słu­chać" - na­ten­czas mu rze­kło.

Chciał czło­wiek od­po­wie­dzieć, lecz zdro­wie ucie­kło.



https://pixabay.com/pl/photos/puchar-tr%c3%b3jnik-porcelana-drink-829527/


sobota, 13 listopada 2021

stare słonie wiedzą kiedy umrą, są zaprzyjaźnione ze śmiercią i ona w tajemnicy przed stadem daje im znak, kiedy i gdzie mają się spotkać.

 

"Gdy maszeruje brat słoń ziemia drży pod jego nogami, dumny brat lew schodzi mu pokornie z drogi, "

" Słuchacze jego wykładów mówili na niego - słoń. Już dawno powinien pójść na emeryturę, ale nie szedł,

Stary Słoń

Witajcie serdecznie. Na wolną chwilę proponuję fragmenty z:" Stary Słoń" - Juliana Kawalca


" Słuchacze jego wykładów mówili na niego - słoń. Już dawno powinien pójść na emeryturę, ale nie szedł, wciąż rwał się do tych swoich niezwykłych wykładów. O dzikich zwierzętach też dziwnie mówił, zupełnie inaczej niż inni wykładowcy z wydziału zoologii. O lwach mówił - bracia lwy - nigdy samo-lwy. Nawet przy najbardziej ścisłych danych było-bracia lwy; i było też-słuchacze to zapamiętali-bracia lwy, myśliciele dżungli i buszu, lubią położyć się na ciepłym kamieniu i zadumać, szczególnie u schyłku dnia, gdy słońce stacza się do horyzontu. [...]
        [...] Nie mogło być przecież inaczej, bo o słoniach mówił "Słoń". Gdy zaczął ten wykład sala zabrzmiała śmiechem. wiem dlaczego się śmiejecie- powiedział dobrotliwie, dlatego, że "Słoń" mówi o słoniach. Słonie, a nie lwy- jak się mylnie utarło-są królami wolnych dzikich zwierząt, panują nad dżunglą i buszem. Gdy maszeruje brat słoń ziemia drży pod jego nogami, dumny brat lew schodzi mu pokornie z drogi, brat tygrys przestaje szczerzyć zęby i lękliwie podwija ogon. Kłaniają mu się drzewa i krzaki, choć łagodny jest ten król, łagodny, bo naprawdę potężny. Gdy biegnie gromada braci słoni blednie nawet niebo, ale niekiedy spłoszy słonia maleńki jak motyl koliber, gdy mu wwierci do ucha swój pisk, albo ruda afrykańska łasiczka, gdy go podrapie w stopę. Ale taki popłoch nie przynosi ujmy, bo to dowód pokory. Tak mówił pan profesor o braciach słoniach, dość długo mówił o starych słoniach.


https://pixabay.com/pl/s%C5%82o%C5%84-s%C5%82onie-tanzania-safari-289134/

Oto niektóre jego słowa- stare słonie wiedzą kiedy umrą, są zaprzyjaźnione ze śmiercią i ona w tajemnicy przed stadem daje im znak, kiedy i gdzie mają się spotkać. Po otrzymaniu takiego sygnału stare słonie sporo czasu poświęcają na  oglądanie świata, chcą się wszystkim napatrzeć, różnym szczegółom w dżungli, a także szerokim przestrzeniom od horyzontu do horyzontu. Chcą uzbierać jak najwięcej widoków i zabrać je ze sobą na to umówione ze śmiercią miejsce. Braciom i siostrom ze stada też się przyglądają, najdłużej własnym dzieciom, wnukom i prawnukom; lubią patrzeć jak się bawią w jeziorze oblewając się dla psoty strumieniami wody wypuszczanej z trąb. W dniu śmierci taki słoń oddala się od stada, idzie wolno, ogląda się co chwila i patrzy na swoich, żal mu odchodzić, z pewnością zbiera go na płacz, ale słoniowi nie wypada ronić łez. Wie dokąd ma iść. Zwykle jest to miejsce zatajone głęboko w skalnej zapadlinie, gdzie słonie mają swój cmentarz. Gdy się tam dowlecze nie jest już w stanie zrobić ani jednego kroku, ma to wyliczone co do metra i co do minuty.Więc kładzie się na na bok, wygodnie, z trąbą wyciągniętą na całą długość i umiera. Dusza słonia od razu idzie do nieba, niesie ją tam aż dziesięciu aniołów, bo jest wielka. [..]

środa, 10 listopada 2021

Oj człowieku, ciągle wszystkiego mało masz...

 

człowiek - czasem znaczy- Człowiek...... innym razem - zły zwierz

 Witam bardzo serdecznie. Bardzo dziękuję za tak liczne odwiedziny. Dziękuję czytelnikom ze SZWECJI, dziękuję za tak liczne odwiedziny!!!!!.

https://pixabay.com/pl/photos/%C5%82%C4%85k%C4%85-
kwiaty-polne-dzikie-kwiecie-3598549/




Życie ezopową bajką jest...


Życie ezopową bajką jest
człowiek - czasem znaczy 
               Człowiek
innym razem - zły zwierz
Wygodnie mu w roli pawia, lisa, kpiarza...
Dumny próżnością pawia
zapomina, że nigdy
nie pozna ścieżki żurawia
niedźwiedź nieświadom siły myszy
Jakże jest w swych sądach nieomylny
zaślepiony swego jasnowidztwa sztuką
zapomina, że cierpkość losu może i jego szuka...
Z chciwością lisią
kalkuluje jak brać swoją złupić
jak otumanić innych, jak bliźnich ogłupić
Nawykły jak kruk się chwalić
zapomina, że jego własna głupota
może go powalić...
Oj człowieku,
gdybyś odnalazł w sobie rozum?
Oj człowieku,
ciągle wszystkiego mało masz...
Cwaniactwo za oręż obierasz
Pani PRÓŻNOŚCI podwoje otwierasz
Czasem...zwyczajem wilka...
strój z owczej skóry przywdziewasz
W ezopowej bajce i w życiu zawiera się NAUKA
Smutne, że dla człowieka, to często zbyt trudna SZTUKA
Zadajmy sobie pytanie: ile znaczy nasza  buta, brak szacunku do drugiego człowieka....itp...jakże nieraz   niektórym łatwo przychodzi śmiać się z innych, łupić ich, krzywdzić...jak łatwo  niektórym ludziom  pławić się w luksusie- myśląc, że ten przywilej tylko  im się należy.. 
tak trudno takim ludziom zrozumieć innych w potrzebie, myślą, że  są  panami  świata, że im wolno wszystko...

Mijają wieki, a człowiek wciąż błądzi, szuka, wątpi...
wciąż odczuwa ciepło-zimno; odczuwa ból i zadaje ból; 
Dobrze jak posiądzie choć odrobinę mądrości życiowej, smutne i przykre, kiedy umiera we własnej głupocie-dumie, bezczelności, egoizmie itd. z przekonaniem, że to on ma właśnie rację. Niestety często tak bywa.

niedziela, 7 listopada 2021

Darz Bór! Toast myśliwski

 Darz Bór!

Witajcie serdecznie! Pozwólcie, że w oktawie ( a było to 3 listopada - Huberta) złożę serdeczne życzenia wszystkim myśliwym. Tu, pozwolę sobie na odrobinę "prywaty" ..- ciepło wspominam i pozdrawiam myśliwych, z którymi miałam tę sposobność, przyjemność być na polowaniu, z którymi mogłam porozmawiać, posłuchać o ich pasji. A więc ode mnie dla Was - braci myśliwska - serdeczne Darz Bór! Pamiętam o Was i wspominam nie tylko w dzień Huberta - patrona myśliwych.  Wszystkim proponuję kilka ciekawostek z dziedziny tej pasji...- Toast myśliwski - By tradycji stało się zadość, toasty muszą być po myśliwsku, czyli lewa ręką kieliszek, a prawą na spuście. 

- Ślubowanie - jest pierwszym obrzędem, z którym spotyka się każdy młody myśliwy przyjęty do Polskiego Związku Łowieckiego. Chrzest myśliwski to bardzo stara ceremonia związana z przyjęciem adepta do grona myśliwych, powtarzana po ubiciu pierwszej sztuki danego gatunku zwierzyny. Odbywa się na polowaniu. Po odtrąbieniu, o ile jest sygnalista, śmierci zwierza - najstarszy funkcją myśliwy nakazuje młodzikowi klęknąć na lewe kolano i znacząc farbą ubitej zwierzyny jego czoło wypowiada słowa: Pasuję Cię na rycerza św. Huberta. Jeżeli myśliwy zdobył pierwszą zwierzynę na polowaniu zbiorowym i był to zwierz gruby, to po zakończonym miocie lub w czasie pokotu najstarszy funkcją myśliwy wywołuje z szeregu kandydata do ceremonii i wzywa do przyjęcia pasowania. W tym czasie sygnalista gra sygnał "Pasowanie" a uczestnicy polowania zdejmują nakrycia głowy. Pasowany klęka na lewe kolano po grzbietowej stronie pozyskanego zwierza. Lewą rękę opiera na broni, prawą na zwierzu. Celebrujący przypomina mu o obowiązkach prawego myśliwego i znaczy farbą czoło adepta, wypowiadając słowa: Pasuję Cię na rycerza św. Huberta, bądź prawym, mężnym i uczciwym myśliwym! 
Brać myśliwska pielęgnuje tradycje. Mają swoje spotkania, polowania, bale hubertowskie, polowania wigilijne. - Na wigilie spotykają się rano - np. o 8.00, polują do godziny 12. Później dzielą się opłatkiem. 





















sygnalista daje sygnał do startu...

sobota, 6 listopada 2021

.. Był najlepszym polskim felietonistą swojego czasu.

 Felietony poetyckie:


https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/1/1e/Antoni_Slonimski_Polish_writer.jpg/158px-Antoni_Slonimski_Polish_writer.jpg

... Był najlepszym polskim felietonistą swojego czasu. Może najlepszym w ogóle? Za mały dystans dzieli nas jeszcze od jego felietonistyki, by móc ocenić ja w pełni. Ale przecież taką lekkością i ostrością pióra, tak znakomitym poczuciem komizmu nie rozporządzał nawet Bolesław Prus.
    Dowcip Słonimskiego. Poważne nasze czasy, poważni krytycy, jak gdyby zapominają o nim, uważając zapewne, że rozumie się on sam przez się. A to temat do osobnej rozprawy. Jakże przy tym zróżnicowany. To Słonimski przecież -  razem z Tuwimem - wprowadził do polskiej literatury nie istniejący w niej bodaj od czasów sowizdrzalskich - komizm nonsensu. To on był mistrzem Mrożka - tego od "Postępowca". Ale ów nurt to jedynie epizod w twórczości autora Moich walk nad Bzdurą. Bo centrum komizmu było tu inne: roztaczało się między niezawodną humorystyczną anegdotą a ostrym dowcipem polemicznym, ośmieszającym przeciwnika. Słonimski sąsiadował pod tym względem z Boyem. I chyba poza nim jednym nie miał godnego sobie rywala.
     Taki był awers złotego medalu pisarstwa Antoniego Słonimskiego. 9 Istotnie awers, bo felietonista dawał przede wszystkim wyraz swoim awersjom... Wobec takich zjawisk jak faszyzm, totalitaryzm, militaryzm. Także - dodajmy, by prawdzie stało się zadość - sztuka nowatorska, której zresztą, malarstwa mianowicie, potrafił również niegdyś z wielkim ferworem bronić.)
     Rewers - stanowiła poezja. Tu ten bezpardonowy satyryk i polemista - bywał łagodny, czuły, sentymentalny i nieśmiały, Z jakąż delikatnością potrafił pisać o pierwszej sztubackiej miłości. Przypomnijmy Żal czy YT OT...
   Słonimski - poeta nie przejmował się nigdy tym, że coś "już było", ani tym, że "tak się teraz nie pisze". Zapewne, W młodości bywał także nowatorem, unowocześniał rymy, wprowadzał pewne elementy poetyk: ekspresjonistycznej czy futurystycznej do swoich wierszy. Ale były to nowatorstwa umiarkowane i ich okres trwał krótko. Główne jego powinowactwa, to parnasizm, romantyzm, Heine, Verlaine...