niedziela, 29 grudnia 2019

...mija rok...


To czas sporządzania bilansu tzw. życiowych zysków i strat....
To także czas podejmowania i rozważania nowych wyzwań..
Czas podejmowania zmian...w myśl porzekadła:
" Z nowym rokiem - nowym krokiem", aby ku lepszemu.
Tego wszystkim życzę. Pamiętajcie: po deszczu wychodzi słoneczko zza chmur...
Nigdy się nie poddawajcie! Trzeba biec do odmierzonej m e t y...

Dzisiaj wiersz "KLUCZ" pochodzi z tomiku pt:
" Latarnie marzeń w moim mieście".

Zgubione uczucie 

jak złamane skrzydło
p t a k a
chowa się przed deszczem
u c i e k a
by wrócić do słońca
Zranione szczęście 
uczy korekty
ślęczy nad rekapitulacją
w y z n a ń
Szuka odpowiedzi
na pytania, których
z a b r a k ł o
Proste kłamstwa
krzyżują człowieka
Kolejna miłość...
Kusi zmartwychstanie...

https://pixabay.com/pl/photos/most-ogr%C3%B3d-japo%C5%84ski-%C5%82uk-park-53769/

poniedziałek, 23 grudnia 2019

...By anioł podarł każdy dramat...

Witajcie serdecznie. Pewnie jeszcze ostatnie przygotowania, a jutro już WIGILIA.



http://eu.blox.pl/resource/ZYCZENIA_w_BOZE_Narodzenie.gif

 Moi DRODZY przyjmijcie ode mnie serdeczne życzenia; zdrowia, spokoju... Niechaj w WASZYCH sercach radość gości.

          [...]  Oby się wszystkie trudne sprawy
Porozkręcały jak supełki
Własne ambicje i urazy
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki [...]




http://www.apostol.pl/images/glowna70.jpg



Pozwólcie, że zacytuję piękny wiersz ks. Jana Twardowskiego:


Pomódlmy się w noc betlejemską,
W Noc Szczęśliwego Rozwiązania
By wszystko nam się rozplątało,
Węzły, konflikty, powikłania.
Oby się wszystkie trudne sprawy
Porozkręcały jak supełki
Własne ambicje i urazy
Zaczęły śmieszyć jak kukiełki
 http://fotka.com/grupa/869970/Zyczenia_i_Wierszyki_na_Boze_Narodzenie/



I oby w nas złośliwe jędze
Pozamieniały jak owieczki
A w oczach mądre łzy stanęły
Jak na choince barwnej świeczki                       
By anioł podarł każdy dramat
Aż do rozdziału ostatniego
Kładąc na serce pogmatwane                        
Jak na osiołka – kompres śniegu        
Aby się wszystko uprościło,
Było zwyczajne, proste sobie,
By szpak pstrokaty, zagrypiony
Fikał koziołki nam na grobie.
Aby wątpiący się rozpłakał
Na cud czekając w swej kolejce,
A Matka Boska cichych, ufnych,
Jak ciepły pled wzięła na ręce.

niedziela, 22 grudnia 2019

Jacek Silski - Kochaj mnie

z serdecznym pozdrowieniem!!!!


Tysiące gwiazd na niebie
Tysiące westchnień w potrzebie
Tysiące przekleństw niepotrzebnych
Tysiące przysiąg " wietrznych"
Tysiące obietnic nierealnych
Tysiące uczuć, szkoda, że tylko
                          w e r b a l n y c h



...tysiące westchnień w potrzebie,
 jak tysiące fal w morzu...














Trudno zmieniać ludzi
Trudno zmieniać świat
Trudno zawrócić rzeki nurt
Trudno za życia stanąć u Raju wrót

Spotykasz przeszkód  tysiące
Wylewasz łez tysiące
Dotykasz szczęścia...
przez chwil tysiące...
Nie zawsze pięknym jest ten świat
nie zawsze w plecy tylko..
wieje przyjazny wiatr..
A jednak...cholera...
to właśnie poznania 
wart jest ten ŚWIAT




..nawet takie małe maki są piękne...

piątek, 20 grudnia 2019

Święta to nie tylko zakupy...

Okres przedświąteczny, to nie tylko zakupy...
To także okres spotkań... to  także pielęgnowanie  pięknej tradycji...


wtorek, 17 grudnia 2019

na Boże Narodzenie ... Kolęda dla nieobecnych (Zbigniew Preisner) z tekstem

„Gdzieś pan był tyle lat?"....

Powrót - K.I.Gałczyński

A podana jest gdzieś ulica
(lecz jak tam dojść? którędy?),
ulica zdradzonego dzieciństwa,
ulica Wielkiej Kolędy.
Na ulicy tej taki znajomy
w kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie,
stoi dom jak inne domy,
dom, w którym żeś się urodził.
Ten sam stróż stoi przy bramie.
Przed bramą ten sam kamień.
Pyta stróż: „Gdzieś pan był tyle lat?"
„Wędrowałem przez głupi świat ".
Więc na górę szybko po schodach.
Wchodzisz. Matka wciąż taka młoda.
Przy niej ojciec z czarnymi wąsami.
I dziadkowie. Wszyscy ci sami.
I brat, co miał okarynę.
Potem umarł na szkarlatynę.
Właśnie ojciec kiwa na matkę,
Że czas się dzielić opłatkiem,
więc wszyscy podchodzą do siebie
i serca drżą uroczyście
jak na drzewie przy liściach liście.
Jest cicho. Choinka płonie.
Na szczycie cherubin fruwa.
Na oknach pelargonie
blask świeczek złotem zasnuwa,
a z kąta, z ust brata, płynie
kolęda na okarynie:
Lulajże, Jezuniu,
moja perełko,
Lulajże, Jezuniu,
me pieścidełko.


https://pixabay.com/pl/photos/architektura-historyczne-centrum-4685608/

 
https://pixabay.com/pl/photos/ko%C5%9Bci%C3%B3%C5%82-dekoracja-noc-architektura-648430/

niedziela, 15 grudnia 2019

Marek Grechuta, Łucja Prus i Jonasz Kofta - Pamiętajcie o ogrodach (Opol...

Zawsze idź do przodu

Zawsze idź do przodu,
aż po horyzont, aż po kres.... 
łatwiej z dobrym nastawieniem,
niż z nosem "na kwintę" 
nie warto smęcić...
nie trzeba się poddawać,
dawać "satysfakcję" wrogom...
trzeba mądrze walczyć o swoje,
trzeba brać LOS w swoje ręce,
nie warto poświęcać czasu, energii...
ludziom, którzy;
nie rozumieją ciebie
którzy są egoistyczni i podli...
nie daj się krzywdzić
ale i innych nie krzywdź...
nie potępiaj i nie pozwól, 
by inni cię potępiali...,
by z ciebie szydzili...

„Nasza największa chwała nie leży w tym, by nigdy nie upaść, ale w tym, by podnieść się za każdym razem, gdy upadniemy.”
                             Ralph Waldo Emerson 
https://pixabay.com/pl/photos/bo%C5%BCe-narodzenie-zima-pinus-3021494/
 

sobota, 14 grudnia 2019

Grafficiarz

Graffiti – sztuką czy wandalizmem?

Witajcie serdecznie. Dzisiaj na wolną chwilę proponuję jeden z moich artykułów na temat graffiti. Niektóre z nich są naprawdę... to już sztuka, inne zaś - zwłaszcza te - wulgarne - nie powinny w ogóle mieć miejsca.

Graffiti – sztuką czy wandalizmem?


Wielu zadaje sobie to pytanie patrząc na mury, na których one się pojawiają. Niektórzy ganią, niektórzy chwalą. Uważają, że graffiti potrzebne jest zarówno malującym, jak i odbiorcom. Swoimi kolorami i wyglądem ożywiają szare życie i w wielu przypadkach stare, szare mury

Zdjęcie: Alicja Rupińska
Problem wzbudza wielkie zainteresowanie, szczególnie wśród młodzieży, ale i starszym nie jest obcy. Najpierw jednak warto jest, wyjaśnić znaczenie tego słowa. Graffiti-por. sgraffito (spray art., sztuka ulicy, sztuka szablonu) obrazoburczy komunikat uliczny malowany na ścianach domów sprayem, pędzlem lub sprayem przez szablon. Rozpowszechniony na świecie od 1968 r., aż do dzisiaj. Z czasem rozwinął się jako jeden z kierunków plastyki współczesnej. Graffiti niektórym kojarzy się z kolorowymi malunkami, ale innym z nieprzyzwoitymi napisami na ścianach bloków. Percepcja graffiti zależy z pewnością od tego czy jest ono właśnie choć namiastką sztuki czy świadomym aktem wandalizmu. Prawdziwe graffiti ma za zadanie ozdabiać, a nie szpecić swoim wulgaryzmem. Z pewnością ordynarne, obraźliwe wyrazy – “bazgroły” na murach nie można nazwać graffiti, bo nie zasługują na to określenie.

Zdjęcie: Alicja Rupińska
Grafficiarz

... to nie zawsze wandal, a czasem artysta. Dzięki graffiti wielu młodych, utalentowanych ludzi rozwija swoje zdolności. Malowanie daje dużą satysfakcję. Pozwala im wyrazić siebie, swoje uczucia, poglądy i myśli.
     -Grafficiarz powinien mieć swój gust, być otwarty na dzieła innych. Dobrze jest jak wie co i gdzie chce namalować. Dobry grafficiarz to już niezły zawód. Praktyka pokazuje, że coraz więcej przedsiębiorców zatrudnia grafficiarzy do malowania oraz projektowania np.szyldów reklamowych. W niektórych miastach władze wydzielają specjalne ściany i mury do malowania – mówią zwolennicy właściwie pojętej sztuki graffiti. Dodają: - Wielokolorowe obrazy, barwne ciekawe rysunki ożywiają mury “nadgryzione zębem “ czasu. Szare ściany nabierają estetyki, zamiast straszyć przechodniów swoją brzydotą.Trzeba też pamiętać, że graffiti nie tylko nie powinno być wulgarne, ale również nie powinno powstawać na zabytkowych kościołach, zamkach i dworach. Zanim jednak ktokolwiek zdecyduje się na graffiti powinien wiedzieć co chce namalować i czy w danym miejscu można to zrobić.

piątek, 13 grudnia 2019

13 grudnia ...

Była czwarta rano....


Trzydzieści pięć lat temu, 13 grudnia, zimową nocną ciszę przerwał przeraźliwy sygnał dzwonka okrętowego. Czwarta rano. Alarm bojowy. Wszyscy migiem zajęliśmy swoje stanowiska bojowe. Staliśmy przy kei w porcie wojennym. Co się dzieje? Ćwiczenia ? Wojna ? Przecież alarm bojowy o 4. nad ranem i w dodatku niezapowiedziany to niecodzienność, więc coś się musi dziać. Okręt był gotowy do wyjścia w morze. Każdy był na swoim stanowisku. Co nastąpi? Burza myśli pełnych niepokoju, wizja wojny pojawiła się w głowie każdego z nas.
Po dwóch godzinach wielkiej niepewności zgonili nas do messy. Włączono telewizor. Co się dzieje? Wzrok wszystkich skierowany był na postać generała Wojciecha Jaruzelskiego. Stan wojenny? Jaka wojna? Z kim? Niektórzy mieli lada moment iść do cywila, a teraz? Od tej pory zaczęła się dla nas nowa rzeczywistość. Odwiedzali nas oficerowie z WSW, rozmawiali, pytali o rożne rzeczy: jaka atmosfera panuje na okręcie? Kto z nas ma rodzinę na zachodzie?i takie inne sprawy. Marynarze, którzy byli członkami ZSMP (Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej) i dodatkowo kandydatami na członków PZPR ( Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej) zostali oddelegowani do służby w terenie. Zasilili oni tzw. Wojskowo-Milicyjne grupy operacyjne. Ja zostałem jako ten "nieoperacyjny". 

Gryf - zdjęcie zamieszczone w artykule "Okręty Wojenne"
Pierwszy miesiąc stanu wojennego był najgorszy. Przerażała ta cisza, ten brak wiadomości z zewnątrz, ten bezruch.... Codziennie to samo; pobudka, służba, śniadanie, wachty, szkolenia polityczne. Staliśmy w porcie. Po miesiącu rutynowych, czasem monotonnych czynności okręt nasz wpłynął do stoczni remontowej. Otrzymaliśmy nowe zadania: warta na bramie stoczni. Każdy wartujący dostał broń i 3 magazynki ostrych. Rozkaz był jednoznaczny i bezwzględny: jeżeli będzie atak na bramę, to masz strzelać. Jeśli ty nie będziesz strzelał, to ciebie zastrzelą; jak ty nie wykosisz, to ciebie wykoszą. Stojąc na warcie wyobrażaliśmy sobie: a jak rzeczywiście ktoś zacznie nacierać? Czy wtedy będę musiał strzelać?A jak w tłumie pojawi się ktoś, kogo znam? Przecież jesteśmy w stanie wojennym, jesteśmy w zupełnie innej, aniżeli dotąd relacji, mamy inne, niecodzienne zadania. Czasem nasza wyobraźnia była zbyt śmiała. Wyobrażaliśmy sobie, że lada moment natrze na bramę cały tłum. Te wizje podczas długich godzin stania były koszmarem. Tak było od warty do warty. W stoczni remontowej spędziliśmy ponad miesiąc. Później zaczęliśmy wypływać w morze. W ramach ćwiczeń strzelaliśmy do makiet. To były ćwiczenia artyleryjskie. Podczas takiej "strzelaniny" miałem zadanie specjalne: wykręcać klosze z lamp– taki był hałas i trzęsienie, że szklane klosze by tego nie wytrzymały. Wśród nas byli także marynarze z bratnich krajów: ci z Libii mieli swoich szefów i tylko tych słuchali. Mieli też własnego kucharza. Pamiętam, że często jedli baraninę, pili colę i palili Malboro. Pamiętam też ich charakterystyczny zapach pomieszany z zapachem perfum z ówczesnych peweksów. Ich przeciwieństwem,co do wyglądu i zachowania byli Wietnamczycy – bardzo grzeczni i spokojni. Atmosfera na okręcie w pierwszych miesiącach stanu wojennego była iście rodzinna. Naprawdę było tak jakoś inaczej, jak to mówili marynarze. Wtedy każdy "banior" – marynarz, zarówno ten młody, jak ten stary banior (rok służby), czy "kątowy"(1,5 roku służby na łajbie) albo też "dziadek" – rezerwista( po 3 latach służby) był traktowany dość przyjaźnie. Kadra wychodziła i przychodziła po cywilnemu. Zaczęli nawet mówić do marynarzy po imieniu. Coś jakby się zmieniło, zniknęła taka "sztywność" między kadrą, a nami – marynarzami. Pewnie nas wszystkich połączyła ta niepewność jutra. Przedtem bywało różnie... Niejeden z nas dostał niezły wycisk. Pamiętam jak podczas rejsu na pełnym morzu, w czasie sztormu, kiedy pełniłem wachtę na mostku - zauważyłem dziwnie zachowującą się postać... Ktoś stał przechylony przez reling i oddawał "hołd Neptunowi". Po chwili rozpoznałem go. Był to mat, który na naszym okręcie odbywał praktyki, bo miał zostać zawodowym marynarzem. Ja i wielu moich kolegów marynarzy zapamiętaliśmy go jako "sadystycznego, gnębiącego" nas mata. Widząc go w takiej sytuacji, pomyślałem sobie: a widzisz jak to jest. Nie zawsze tak różowo, nie zawsze ty masz władzę i możesz gnębić podległych sobie ludzi. Dopadło i ciebie – pomyślałem. W mojej głowie zrodziła się myśl: a co by było gdybym tak podszedł do ciebie z tyłu i tak po prostu wyrzucił za burtę.Teraz ja mam nad tobą władzę. Może byś sobie przypomniał o ludzkim traktowaniu ludzi? Nie zrobiłem tego. Moje wrodzone człowieczeństwo nie pozwoliło mi na to.
Po trzech miesiącach służby dostałem przepustkę. Miałem dość swojego marynarskiego stroju, zwanego kocem. Nawiasem mówiąc- nikt z nas tego munduru nie uwielbiał. Grube, sukienne spodnie i sukienna bluza. Jedynie czapka z odsłoniętymi uszami była dobra w lecie, zakałą okazała się zimą. W takim stroju latem lepiej nie wychodzić. Tak więc chcąc odpocząć od tego nie zawsze wygodnego stroju przebrałem się u mojego wuja w cywilne ciuchy. Skutek tego okazał się fatalny dla mnie. Na ówczesne czasy – lata osiemdziesiąte ( każdy młody chłopak był w wojsku) wyróżniłem się szybko w tłumie. Zdradziły mnie ogolona twarz i krótkie włosy.... Nastąpiła natychmiastowa kontrola WSW. Zawieziono mnie po marynarski mundur i odstawiono do jednostki. Nazajutrz stanąłem do raportu. Dostałem 10 dni ancla. Znowu nowy porządek dnia: 5.00 rano pobudka + zaprawa, śniadanie o 8.00, a później to już czynności do końca dnia – szorowanie korytarza, sprzątanie terenu,wożenie węgla itp. Z perspektywy lat wspominając, to były często zadania irracjonalne, niepotrzebne, no ale trzeba było mieć zajęcie. Miejsce aresztu też znacznie różniło się od normalności: metalowe łózko zamykane w ścianie, koc i poduszka oraz mały okrągły stolik. Nie wiem do czego.Po anclu znowu wróciłem do służby na okręcie , by odsłużyć zaszczytny obowiązek.

poniedziałek, 9 grudnia 2019

...życia odmienność..

Konik Morski


Pławikonik                                                              Człowiek pływak
Morski konik                                                           pławi się
pławi się w morzu                                                   w odmęcie życia
barwę ciała ma przepiękną                                    i nie zawsze
Wabi oko ludzkie                                                   innych zachwyca
Pędzi                                                                     Sen z jego powiek
życie wesolutkie                                                    Spędza szara codzienność
i marzy mu się
choć na chwilę
       - życia odmienność.

https://pixabay.com/pl/boże-narodzenie-krajobraz-narodzenia-1916051/

O wadze i ..uwadze..



Ciocia Leosi - Leokadia jej było
taka  była poważna
każde słowo, każda myśl 
- dla niej - była ważna 
układała ją, gładziła, cedziła..
Ważyła słowa, jakby je
 kładła na wagę,
a na koniec - mówiła mało 
i tak poważnie, że trzeba było
zachować...powagę 
ale jak to w życiu bywa
człowiek jak drzewo 
czasem się chwieje, 
czasem się kiwa
tak też było  z ciocią Leokadią
zapominając  swej wagi 
zgubiła też poczucie powagi...




https://pixabay.com/pl/photos/magnolia-oddzia%C5%82%C3%B3w-kwiat-wiosna-2218788/



czwartek, 5 grudnia 2019

..przesyłam promyk słońca...




Przesyłam ci
promyk słońca
pocałunek
na dzień dobry
Na strunach wiatru
zagram
miłosną pieśń
Poproszę drzewa,
Noc poetow
Zdjęcie okładki tomiku poetyckiego: AR -Alicja Rupińska
żeby opowiedziały ci
o mojej tęsknocie
Szepnę słówko ptakom
wyśpiewają skrywane
pragnienia
W kroplach deszczu
ukryję łzy
Zatańczę radośnie
płatkami śniegu
W błyskawicę
zaklnę gniew
Moja miłość cię woła
Jestem tu
Twoja tęcza


ps. Wiersz publikowany był w tomiku pt.:"Noc poetów" - wydany przez Krakowski Oddział Związku Literatów Polskich 2002.

wtorek, 3 grudnia 2019

NADZIEJA



NADZIEJA

W przewrotnym życia pędzie
stajesz Ty
pośrodku wyboistej drogi
samotny Ty
z odrobiną szczęścia
z dozą optymizmu
z przepustką do przyszłości
wokół Ciebie nieskończoność
nieznane dni
Stoisz w rzece kłamstwa
zamykasz się w skorupie żółwia
myślisz:
- może przetrwam

ttps://pixabay.com/pl/photos/charakter-droga-góry-alpejski-4616282/
 
 

niedziela, 1 grudnia 2019

..jest jeszcze normalność...???

   Witajcie serdecznie  w niedzielny dzień- dzień odpoczynku-relaksu to czas... Czas dla siebie...W życiowej gonitwie, w prozie życia, na fali "nowomody", nowobogactwa...czasem człowiek gubi się...sam siebie..Tak, nawet wielu nie dostrzega siebie..oddajemy energię tym i temu, co czasem zbyteczne, a jak już coś..to - oddajmy ja w tzw. umiarkowanym .....zachwycamy się życiem celebrytów, za wszelka cenę - wielokrotnie- dążymy do .....wielokrotnie - nieudolnie- stylizujemy się na tych, co błyszczą na ekranach i na czołówkach gazet..., a gdzie normalność???? ona też istnieje, tak, jak istnieje przemijanie, choroba, starość, umieranie...za dużo sztuczności, za dużo tego "na siłę", aby zabłysnąć..a gdzie normalność????
   Szybkie auta, szybkie życie, szybkie i na skróty za wszelka cenę "dorobkiewiczostwo - to to, co niektórych charakteryzuje...przykre to...Coraz więcej cyfryzacji, automatyzacji.., a coraz mniej werbalizacji - nie mówiąc o zwykłej- tak ciepłej życzliwości, szczerości, uczciwości...To teraz takie już niemodne w obliczu nowych wynalazków, nowych awansów, układów, intratnych znajomości..
      Nie należę już do najmłodszych ludzi - i nie wstydzę się tego- i starzeć trzeba się nauczyć- godnie i z klasą..., a i umierać trafi się nauczyć, jak te drzewa, co szumią i umieją odchodzić ...
>śmieszą mnie tzw. ( jak mawiali starsi) "podrygi " starszaków, którzy kreują się za wszelka cenę i czasem niesmacznie na "młodzików"....zapominając, że młodsza "laska" czy szybszy-droższy samochód to nie odradzająca się młodość i zarazem powrót ROZUMU.. Wychowana jestem , jak wielu z mojego rocznika - na człowieka, którego cechuje tzw. kindersztuba- nadal wierzę w człowieka , ale...powiedzmy - bardzo mocno czuję "oddech" na plecach tej zmiany...czy na lepsze? pozostawiam do rozmysłu.         Powiedzmy, że nie wszystko to, co było kiedyś - jest do "kitu" i nie wszystko , co płynie na fali przemian- to idealne... Pozostaje u każdego z nas jeszcze: rozum i silna wola, wybór..wiem, wiem..indywidualizm kosztuje..

https://pixabay.com/pl/photos/stokrotki-kwiaty-kwiat-charakter-3430133/

       

piątek, 29 listopada 2019

Mijają dni i noce...a my - wciąż trwamy...i to jest piękne..

 Witajcie  serdecznie  w prozie  życia...
Mijają dni i noce...a my   -   wciąż  trwamy...i to jest  piękne..
Za  oknami  pada czasem deszcz, wieje wiatr,niebawem jeszcze  lepiej  powieje , bo zimowo,spadnie śnieg...a my-trwamy..i to jest piękne...
   Piękny jest ten dar życia- trzeba  tylko to zrozumieć...
a to dla wielu jeszcze"wtajemniczeniem"jest...
Mijają dni i noce...a  my trwamy...
Jedni borykają się ze zdrowiem- a raczej jego brakiem,
,innych dotyka problem braku własnego mieszkania , samochodu...inni mają tego w nadmiarze...
a my trwamy....Dla jednych szczerość, uczciwość, honor to zasady które trzeba respektować, żyć z nimi za "pan brat",dla innych staroświeckość i niemodne...
Mijają dni i noce...życie ,historia toczy się...zatacza kręgi....a my trwamy..
  Jedni dojrzewają  z szansą na uzyskanie "dyplomu" z dojrzałości życia,inni -tak zadufani w sobie,zapatrzeni w swoje JA- tacy: "nowobogaccy" ,itd....nawet nie zauważają, że warto taki   dyplom uzyskać...nawet im przez myśli nie "przemyka",że wokół nich są  inni -ludzie też-
  Mijają dni i noce...jestem tylko skromnym człowiekiem poszukującym...ubierającym w słowa...i wierzę nadal w człowieka,w jego mądrość, ale widzę, boli mnie wiele...z  otaczającego świata   prozy...świat jest piękny,a my ludzie?
różnie to bywa  z nami...czasem ..
       Dzisiaj proponuję jeden z ulubionych przez WAS wierszy;
z pozdrowieniem i życzeniem szczerych uczuć, spotykania na swojej drodze życia samych mądrych ludzi -tych   z egzaminem dojrzałości z życia,a jak najmniej tych-którzy tak są zapatrzeni w swoje JA, że tylko"łechcą swoje EGO, zamiast być normalnym człowiekiem..ps.dystansujcie się od takich,nie ulegajcie złudnym obietnicom, przysięgom...
https://pixabay.com/pl/photos/lilac-bukiet-wazon-pi%C4%99kny-kwiat-1914124/


Zgubione uczucie 
jak złamane skrzydło
p t a k a
chowa się przed deszczem
u c i e k a
by wrócić do słońca
Zranione szczęście 
uczy korekty
ślęczy nad rekapitulacją
w y z n a ń
Szuka odpowiedzi
na pytania, których
z a b r a k ł o
Proste kłamstwa
krzyżują człowieka
Kolejna miłość...
Kusi zmartwychstanie...


środa, 27 listopada 2019

Jesteś w Gdyni? - odwiedź Marinę...

.spacerkiem do Basenu Jachtowego...

 czyli potocznie mówiąc do "mariny"

czytamy u źródła: https://sailbook.pl/artykul/7218-historia-basenu-jachtowego-w-gdyni

cytuję  fragment:

"Poprawna nazwa od czerwca 1961 roku brzmi: Basen Żeglarski im. Gen. M. Zaruskiego. Zanim jeszcze powstał. określano go w dokumentach planistycznych różnie: Basen Żaglowy, Basen Yachtowy, Basen Żeglarski. W ostatecznym projekcie inżyniera Tadeusza Wendy zapisano: Basen Żeglarski im. Min. Becka,by na dokumentach zaraz powojennych przyjąć (zapewne nieformalnie) formę Basen Yachtowy, a potem Basen Jachtowy. Tej nazwy też używa się w mojej rodzinie potocznie do dziś. Ale formalnie jest to BASEN ŻEGLARSKI IM. GEN. M. ZARUSKIEGO.
Potrzeba budowy portu jachtowego w Gdyni została dostrzeżona już w pierwszych koncepcjach portu autorstwa Juliana Rummla w roku 1923. Prace koncepcyjne zaczęły się jednak na dobre około 1930 roku. Wtedy centrum polskiego żeglarstwa była Jastarnia, w Gdyni jachty stawały przy Nabrzeżu Kutrowym, gdzie mieścił się baraczek Yacht Klubu Polski (UWAGA nie „polskiego”!). Powstało kilka koncepcji, najczęściej lokujących przystań jachtową wewnątrz dzisiejszego Basenu Prezydenta, przy falochronie albo też we wnęce projektowanego Mola Południowego, mniej więcej tam, gdzie dziś staje „Dar Młodzieży”, aż wreszcie,po przeforsowaniu przez Wendę koncepcji Mola Południowego stanowiącego przedłużenie osi ulicy 10 Lutego, przystań jachtowa znalazła się na południe od mola, tam gdzie ostatecznie basen zbudowano. Jeszcze w kolejnych wersjach projektów basen zmieniał kształt i wielkość, aż uzyskał postać znaną do dziś. Równolegle projektowano zabudowę lądową, w tym duży Dom Żeglarza, i ciekawostką może być fakt, że w tym czasie powstało kilka wersji zabudowy dla klubów w kształcie podobnym do zrealizowanego ostatecznie w latach 70. i trwającego do dziś. Kolejny dowód na wizjonerstwo twórców Gdyni.
                        Spacerując zrobiłam dla WAS parę fotek. AR








wtorek, 26 listopada 2019

Fryderyku..to ty tak pięknie grasz...

Znają Cię
we wszystkich zakątkach
świata
polonezem
mazurkiem rozbrzmiewa
Żelazowa Wola
Szafarnia każdego lata
cicho szemrze Utrata
w parku czuwa staw
Fryderyku
to                                                                 
Pomnik Fryderyka Chopina_
http://www.maszwolne.pl/zobacz/Pomnik-Fryderyka-Chopina-301
ty tak pięknie grasz?
Każdy tu lubi przychodzić
słuchać jak klawisze kłócisz
to znów je godzisz
pianissimo fortissimo
bravissimo dla "Tonów Maestra"
z Tobą cała orkiestra
gościł Cię Paryż, Londyn,
Rzym, Parma, Wiedeń, Nohant
cyprysy i palmy
Tobie kwiat jabłoni bliższy
od kwiatów pomarańczy
ciało Twoje ma Pere Lachaise
dla nas serce zostawiłeś
pomnik w Łazienkach
muzykę zaczarowaną
w fortepianu dźwiękach

niedziela, 24 listopada 2019

Tantra


Witajcie serdecznie w niedzielny dzień.. niektórzy pracują - choćby nawet w sklepach - niedziela handlowa- spokojnej niedzieli - ja dzisiaj odpoczywam..
      Dziękuję WAM za to, ze jesteście...czytacie, odwiedzacie mnie..Wiem, ze gonitwa dnia codziennego itd... wiem, oj wiem...
ale , mimo to , fajnie - choć internetowo uśmiechnąć się do drugiego człowieka.. 
       Dzisiaj proponuję jeden z wierszy...taki lekki"..
Wszystkiego DOBREGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Pod osłoną nocy
chwytamy miłość
w blasku księżyca
w świetle gwiazd 
jesteśmy
ja i Ty
namiętnie zapoznajemy się
z mapą naszych ciał
lokalizujemy miejsca erogenne
z uporem maniaka
pokonujemy wszystkie bariery
usuwamy znaki zakazu
trzymając się mocna za ręce
ruszamy na wspólny spacer
stęsknieni
nienasyceni
wkraczamy w świat miłosnej gry

Na niebie pełnia
wypełniamy pustkę
naszych serc

https://pixabay.com/pl/photos/makro-kwiat-r%C3%B3%C5%BCa-r%C3%B3%C5%BCowy-mi%C5%82y-4639241/
 

 

sobota, 23 listopada 2019

..płyną twoje dni...

CZAS

wszystko zmienia
CZAS...
jak wartki
rzeki nurt
niesie nam
wydarzeń
w bród
Z
CZASEM
płyną twoje
dni
Budujesz
albo
obracasz
wszystko w
PYŁ

No cóż?
Lepszy byłby
SPIŻ
zamiast
PERZYNY


                                          https://youtu.be/Q64_1z4AgPI

niedziela, 17 listopada 2019

Człowiek -albo jest, albo nie jest człowiekiem...


Nad brzegiem jeziora
pozostawiłam swój ślad
wspomnienie dziecięcych lat
Minęło pół wieku,czasu szmat
Cóż? świat  dobrych marzeń
wspomnienia zawsze jest wart
Wtedy jeszcze tak bardzo wierzyłam
byłam pewna, że człowiek -zawsze
znaczy -człowiek, sprawiedliwość-
sprawiedliwością jest, a prawda?
 jest li tylko prawdą... 
Cudowna T R I A D A
wątpić w nią? nie wypada
O, ileż mi trzeba było przejść dróg
uronić łez, ileż  cierpienia...
by zrozumieć te słowa
by pojąć sens bólu tychże dróg
Nad brzegiem jeziora  
pozostawiłam swój ślad...
Nadal mam piękne marzenia
podziwiam świat...
Człowiekowi-współczuję, 
widzę, jak wielu z  ludzi -
nie dostrzega bagażu swych wad...
Zaślepiony własnym  JA 
wciąż na oślep gna
jeden z drugim się swarzy
tzw. empatią - tylko w słowach się darzy
o dobroci, pomocy dla bliźnich, 
jakże łatwo i częstokroć li tylko 
-piękne egzorty wygłasza
dba,by opatrzeć suto swe interesy
lubi, jak inni są mu dogodni
Dziwić się?, przecież człowiek
lubi być wygodnym...
Prawda.Dobro.Sprawiedliwość
często przepada wtedy z kretesem 

https://pixabay.com/pl/photos/%C5%82%C3%B3d%C5%BA-% 
                       C5%82%C3%B3d%C5%BA-wios%C5%82owa-jezioro-wody-1620452/


 




Zaczarowany świat dziecięcych lat-Damian Holecki.

piątek, 15 listopada 2019

...pukam do zamkniętych serc,,,



Szukam swego miejsca na ziemi
Pukam do zamkniętych serc
Potykam się o kamienie kłamstw
Kaleczę ostrzem nienawiści

Znajduję pustkę między nami
Odpycham wstręt

Wciąż trwam
Skrawki dobrych czynów
Układam w piramidę
Podnoszę zdeptaną różę
Chłód czasem mnie nuży
Fałszywy uśmiech porażkę wróży
Znajduję pustkę między nami
Odpycham wstręt
Wciąż trwam
W zestawieniu zysków i strat
Ubywa ciągle  L A T
Przybywa   R A N


https://pixabay.com/pl/photos/las-%C5%9Bcie%C5%BCka-mistyczne-ska%C5%82y-438432/

wtorek, 12 listopada 2019

z cyklu: bajki nie tylko dla najmłodszych....

Mops, kurta i liszka

Turbował się pies z psem
O co? Po co? Ano o miskę,
dokładnie, to poszło o kość
Kość była spora, wyglądała smakowicie
Pies jeden był opasły, trochę ospały gość
nazwać by go można – m o p s e m
Drugi pies, to wynędzniały k u r t a
zabiedzony, lichawego wzrostu psi gość
Suty mops, zaprawiony kości smakiem
za nic nie chciał się nią podzielić z chuderlakiem
Wadzą się ze sobą i wadzą
Nijak nie chcą dojść do zgody
obca im sztuka koncyliacji
W psiej zwadzie mops dzierży p r y m
Patrzy na to chytry lis, zwany l i s z k ą
Myśli, układa fortele w głowie...
tak, jak pomyślał – tak zrobił
Rozgonił psy i zajął się ich miską.


https://pixabay.com/pl/photos/psy-buldog-angielski-jamnik-pa%C5%82ki-2450047/

" W tym cały ambaras, żeby dwoje chciało naraz"- wciąż aktualne...

                            Człowiek nie chce być sam.

Już od czasów Robinsona Kruzoe i jego piętaszka, 

czyli "bezludnej wyspy"wiemy, że człowiek musi być
z kimś - też z człowiekiem.

Czasami tłumaczymy, że może to być np. zwierzę np. pies, kot...,

ale wiemy skąd inąd z kolei, że natura jest tak skonstruowana
i tak skonstruowała człowieka, że szuka drugiego człowieka
                                                        - zazwyczaj płci odmiennej.
              Jak ją znaleźć - tę osobę? Jak wyczuć, zgadnąć, że to 
ta osoba jest/będzie tą właściwą? Jak ją zdobyć, a później utrzymać
przy sobie? Jak ????? Tyle pytań zasadniczych naraz. a jeszcze 
do tego tzw. "przeciwności losu" itp.

      " W tym cały ambaras, żeby dwoje chciało naraz" - pisał Boy Żeleński.


CZŁOWIEK =  - wolność   / jego wolność osobista, wolność wyznania,

                                             sumienia, wolność słowa, 
                                                     niezależność finansowa.../
                            -  szczęście  / właściwie pojmowane szczęście, czyli określenie:
                                             czego chcę? czego oczekuję? d siebie-od innych?/
                            - miłość  / czy chcę i umiem kochać? czy kocham i jestem kochany/a?

Wreszcie -   CZŁOWIEK    i   DROGA,
                   "którą idę..." - jak w piosence

                                 ŚCIEŻKA

                 ...................................................
W/g Waldemara Łysiaka w książce pt. " Francuska ścieżka" :

[ ...]  nie cel najważniejszy, ale ścieżka, droga, którą biegniemy

        do osiągnięcia go[...]


https://pixabay.com/pl/photos/charakter-ogr%C3%B3d-kwiaty-ro%C5%9Blin-lato-670516/

niedziela, 10 listopada 2019

Jest w każdym wiernym sercu Polaka, Co o nią walczył, cierpiał i wierzył. W szumie gołębi na starym rynku, W książce poety i na budowie,


„Polska”
Antoni Słonimski


I cóż powiedzą tomy słowników,
Lekcje historii i geografii,
Gdy tylko o niej mówić potrafi
Krzak bzu kwitnący i śpiew słowików.

Choć jej granice znajdziesz na mapach,
Ale o treści, co je wypełnia,
Powie ci tylko księżyca pełnia
I mgła nad łąką, i liści zapach.

Pytasz się, synu, gdzie jest i jaka?
W niewymierzonej krainie leży.
Jest w każdym wiernym sercu Polaka,
Co o nią walczył, cierpiał i wierzył.

W szumie gołębi na starym rynku,
W książce poety i na budowie,
W codziennej pracy, w życzliwym słowie,
Znajdziesz ją w każdym dobrym uczynku.




Patriota w czasach okupacji nie bał się głośno powiedzieć, że jest Polakiem i walczy o wolność swojego kraju. Za takie deklaracje można było trafić do obozu. W czasach komunizmu za słowo "Katyń" groziły dwa lata więzienia.Dzisiaj łatwiej  być patriotą. Patriota to ktoś, kto kocha swój kraj i jest w stanie poświęcić się dla niego. 





http://www.sulejow.pl/wp-content/uploads/2016/10/SLIDER-1.jpg