sobota, 11 sierpnia 2018

Wiek, w którym przyszłam na świat....

Witam serdecznie wszystkich..
Pośród prozaicznych zajęć moich ..."szperając" w papierach"...natrafiłam na swoje stare zapiski...
ps. lubiłam dzielić się swoimi przemyśleniami, pisałam trochę na różnego rodzaju konkursy...
Dzisiaj proponuję fr. jednego z nich...

..to akurat było pod godłem: SELENE

Opis życia własnego w XX stuleciu

Wiek, w którym przyszłam na świat, to wiek bezprecedensowych przemian. Upadały stare imperia, powstawały nowe państwa, zmieniała się mapa świata. Nastąpił ogromny postęp techniczny; telewizja, komputery...
   Człowiek  - Polak -w kosmosie ( miałam tę przyjemność poznać Pana Mirosława Hermaszewskiego - to sympatyczna rozmowa, pozostało zdjęcie i zapach czarnych irysów-kwiaty zawsze emanują pięknem...); Polak- papieżem ( czytam do dzisiaj poezję...)...

    Panorama XX wieku

Wyścig zbrojeń Wielkich Mocarstw, nagroda Nobla dla M.Curie, katastrofa Titanica, I wojna światowa, narodziny faszyzmu, kryzys gospodarczy, marsze głodowe, śmierć Lenina, rodząca się kariera Stalina,napaść na Polskę - początek II wojny światowej, I wojna światowa, zagłada Żydów, proces zbrodniarzy wojennych w Norymberdze, powstaje państwo Izrael, wojna koreańska, zimna wojna, Martin Luter King, rewolucja kulturalna Mao, zabójstwo Kennedy'ego ; wojna sześciodniowa w Izraelu, wojna w Wietnamie, Polak -Papieżem, administracja Reagana, Gorbaczow i "pierestrojka", Falklandy Liban, głód w Etiopii, Czarnobyl, AIDS.....
kryzys radzieckiego imperium,jednoczenie Niemiec, rozwiązanie Układu Warszawskiego, wojna domowa w Jugosławii, Solidarność, przemiany w kraju..słowem - transformacja....
     Co do literatury i sztuki...odeszli wielcy tacy jak: Oscar Wilde; Amedeo Modigliani; Enrico Caruso; Ibsen; Zola; Czechow... przyszli inni... zaczęli tworzyć nowi - nowe dzieła...

    Ja- urodziłam się 20 lipca 1960 roku. Przyszłam na świat pięknym lipcowym porankiem -tuż po burzy- tak wspomina zawsze ten czas- moja mama, w sumie zadowolona z córki. Gorzej było ze wspomnieniami śp. mojego ojca. On zawsze chciał mieć syna. Miałam być Andrzejem, a zostałam Alicją. ps. to też po  "perturbacjach" pewnego rodzaju... Jak już nie byłam Andrzejem to najpierw zostałam- Zosią, nawet tak miałam wpisane - przez kilka dni - w metryce urodzenia, ale właśnie ojciec mi to zmienił..No i chwała mu za to...Alicja jest pięknym imieniem- notabene jest piękne-trzeba tylko je odpowiednio ....  I tak to się zaczęło prozaicznie i poetycznie...

Z pięknym pozdrowieniem Alicja


https://pixabay.com/pl/rumianek-olej-aromaterapią-3442807/