VIRTUTI MILITARI
Po gorzkiej zesłańczej ziemi
Wśród szerokich nadwołżańskich stepów Szedł twardym krokiem Żołnierz polskiego wojska gorzko roniąc łzy Dręczył go głód Tyfus, malaria, czerwonka Szedł polski żołnierz w trudzie i znoju Marzył o Polsce Wierzył, że zwycięży w boju Za naród, za Ojczyznę Dokuczała mu tęsknota A on wciąż szedł... bo trzeba, bo Polska czeka Wędrował przez lądy i morza W bajkowym Bagdadzie realnie o wolności bajał Exodus żołnierza wciąż trwał Z Palestyny do Egiptu Wreszcie w Toronto wylądował Wkroczył na szlak Dąbrowskiego Drogą do piekła uparcie szedł walczyć o polski raj Z modlitwą na ustach Z bólem w sercu "Może nie wszyscy, ale dojdziemy" O Monte Cassino szedł się bić Włoskie wzgórze spłynęło polską krwią Krwią z krwi i kością z kości Na włoskim wzgórzu między Rzymem a Neapolem śpi żołnierz 2 Korpusu Polskiego Jest Polska, czerwone maki szepcą mu do ucha A on wciąż słyszy słowa generała Andersa; "Dojdziemy i swoje zrobimy" |
Wiersz drukowany w: "Głos Weterana i Rezerwisty"
Link do publikacji: http://www.gwir.pl/kaciki-zainteresowan/milosnicy-kultury-i-sztuki/