niedziela, 14 lutego 2021

Z zewnątrz mała i krucha, a w środku - silna mocą wielkiego ducha! - jedna z moich nowelek-zapraszam!!!!

 Z zewnątrz - mała i krucha, a w środku - 

 - silna mocą wielkiego ducha!

      Była już w tym wieku, o którym się kiedyś mówiło;" balzakowskim", albo mówiąc wprost: to wiek, w którym ma się już pewne utrwalone doświadczenie życiowe. W jej życiu było dużo bólu, ale dzięki temu stała się coraz bogatsza o tę mądrość życiową, której nie kupisz, ani w hipermarkecie, ani w supermarkecie, ani online, ani na bazarkach, ani w sklepikach osiedlowych. 

      Urodziła się w świecie -jeszcze, jak to się mówi; starym-świecie jakże innym od współczesnego. Wychowała się w świecie natury i w zgodzie z nią.Urodziła się na wsi. To tam pośród drzew, zieleni, naturalnego słońca, szumu wody jakże jeszcze wtedy czystego jeziora. Tak czystego, że tuż przy jego brzegach rosły tataraki, a w strumieniach tych wód pływały swobodnie raki. Całymi godzinami patrzyła na łono natury, siedziała pośród drzew, w trawie łąk...Często siadała na szczycie tzw."łysej góry". Tak nazywała mały wzgórek na ziemi-hektarach, które były własnością jej rodziców. Lubiła wędrować polnymi, wiejskimi ścieżkami, podpatrywała życie w polu i na łące. Zbierała kamienie ( tak kiedyś na wsi robiono), bo one też się przydawały w gospodarstwie, zbierała gałęzie, drzewo, zrywała liście buraków, cięła lucernę, trawę dla swoich królików, które hodowała na podwórku w małych drewnianych klatkach.W zimę na śniegowych szlakach tropiła zające-szaraki, liczyła kuropatwy, wypatrywała ślady bażantów, nauczyła się rozróżniać ich ślady, podziwiała sarenki biegające polami, latem zaś urzekało ją piękno kwiatów, ziół... Do dziś pamięta  zapach rumianku lipy, dziewanny...Pamięta jak zbierała owoce czarnego bzu, lipy, chabru, owoce jeżyn, żołędzi, kasztanów, jarzębiny.. wszystko to było potrzebne, przydało się. Zioła na zdrowie, żołędzie , kasztany na prace ręczne ( zajęcia techniczne) do szkoły-świetne ludziki i zwierzęta można było z nich zrobić. Pamięta starszego pana- dziadka, który jeździł po wsiach rowerem, do którego miał przytroczone różne torby skórzane i worki papierowe wypełnione różnego autoramentu ziołami. Nazywano go ZIELARZEM. Dzisiaj tego typu ludzi już nie spotkasz. Czerpała wodę ze studni i źródełka, które było nieopodal domu, a tuż przy bagnie na ich "rodzinnej" wiejskiej przydomowej łące.

        Dużo czytała baśni, bajek, opowiadań, uwielbiała czytać pamiętniki i listy (epistolografia). Ukochała poezję, piękne wiersze dla dorosłych i dla dzieci. Lubiła słuchać opowiadań starych ludzi, tych, którzy w prosty sposób umieli opowiadać różne historie wojenne, a także zwykłe historie życiowe, zwłaszcza te, z których czerpało się tzw. mądrości życiowe.Często słuchała radia, no i czasem oglądała telewizję.To był jej świat, świat dziecięcego wzrastania, poznawania...c.d.n.

                 https://pixabay.com/pl/photos/drzewo-trawa-krajobraz-panorama-3095683/