Witajcie serdecznie. Zima wokół... Dzisiaj chcę Wam przypomnieć piękny opis literacki...... obraz, scenę filmową. Komuż by się nie marzył taki KULIG...
"Sanie
gnały jak wicher. Dzień był jasny, mroźny. Śnieg migotał, jakby
kto nań iskry sypał; z białych dachów chat podobnych do
kup śnieżnych strzelały wysokimi kolumnami dymy różowe. Stada wron wron
polatywały przed saniami wśród bezlistnych drzew przydrożnych z
krakaniem donośnym.
http://whyart.pl/wp-content/uploads/2014/01/35_kossakju.jpg |
O dwie
staje za Wodoktami wpadli na szeroką drogę, w ciemny
bór, który stał głuchy, sędziwy i cichy, jakby spał pod obfitą
okiścią. Drzewa, migotając w oczach, zdawały się uciekać gdzieś
w tył za sanie, a oni lecieli coraz prędzej i prędzej, jak gdyby
rumaki skrzydła miały. Od takiej jazdy głowa się zawraca i
upojenie ogarnia, więc ogarnęło i pannę Aleksandrę.
Przechyliwszy się w tył, zamknęła oczy, całkiem pędowi się
oddając. Poczuła słodką niemoc i zdało jej się, że ten
bojarzyn orszański porwał ją i pędzi wichrem, a ona mdlejąca
nie ma siły się oprzeć ani krzyknąć… I lecą, lecą coraz
szybciej… Oleńka czuje, że obejmują ją jakieś ręce… Czuje
wreszcie na wargach jakoby pieczęć rozpaloną i palącą… Oczy
się jej nie chcą odemknąć jakoby w śnie.
I lecą — lecą!
Senną pannę zbudził dopiero głos pytający:
—
Miłujesz
że mnie? Otworzyła
oczy: —
Jako
duszę własną! A
ja na śmierć i żywot!
- Znowu soboli kołpak Kmicica pochylił się nad kunim Oleńki. Sama teraz nie wiedziała, co ją upaja więcej: pocałunki czy ta jazda zaczarowana?I lecieli dalej, a ciągle borem, borem! Drzewa uciekały w tył całymi pułkami. Śnieg szumiał, konie parskały, a oni byli szczęśliwi."
"Potop" ( fragment - opis kuligu) - Henryk Sienkiewicz.