TRAWA
Trawo, służko najniższa,
Jak lubię ciebie całować!
W pokorność twoją czystą
Uciec i twarz w niej schować!
- Święty Franciszek z Assyżu
Miał serce śpiewne, skrzydlate,
Cały przebywał w niebie,
Był śpiewnych ptaków bratem.
Ja jestem cała przyziemna,
Serce mam byle jakie,
gdzie mi tam do świętości
I gdzie mi bratać się z ptakiem!
Dla mnie siostrą jest trawa -
Przyziemna i bezgłośna,
Cierpliwa dla nóg, co ją depcą,
Zielona trawa rośna.
Nie szumi ani śpiewa,
W niebo się nie wypuści,
Kiedy wiatr po niej wieje,
Drży i cichutko szuści.
Nie ma własnego głosu,
Tylko ten głos wiatrowy:
Cichszy od bicia serca
I od najcichszej mowy.
I nic swojego nie ma,
Owocu ani kłosa -
Trawa, siostrzyczka moja,
Karmelitanka bosa!
Maria Dłuska - wrzesień 1954.