Królowa Luiza
Górniczą windą
Mkniemy w dół
Sztolnią szybu
„Wilchelmina”
Schodzimy w tajemniczy
świat chodników i ganków
Stalowe obudowy
gąszcz kabli
rury, lutniociągi
stalowym wzrokiem
Obejmują niepokornego
oglądacza
Kiedyś
był tu człowiek
Pokorni panowie
w białych koszulach
i czarnych kamizelkach
ciężkimi młotami
wbijali żelazne kliny
w czarne ściany
strzałowy brygady
dawał sygnał do startu
ładowacze w pocie czoła
ładowali diament
do skrzyń włócznych
Czarnym korytarzem
czarne klejnoty
pchał ślepr
od czarnej roboty
spec
Jęk górników mieszał się
z ostrzegawczym
jękiem stempli sosnowych
stęsknione kołowroty
https://www.google.pl/search? |
wyciągały podziemny
urobek
dla stęsknionych
ciepła – ludzi
Jeszcze nie tak dawno
w podziemnym królestwie
królowała królowa „Alpina”
Mechaniczna maszyna