czwartek, 14 lipca 2016

Radość po szczycie NATO


Witajcie serdecznie! Proponuję lekturę - artykuł Bogusława Packa - artykułu zamieszczonego w dwutygodniku pomorskim "Twój wieczór".

    Bogusław Pacek - profesor, generał dywizji Wojska Polskiego w stanie spoczynku, absolwent Uniwersytetu Gdańskiego, b. rektor Akademii Obrony Narodowej, aktualnie wykładowca Uniwersytetu Jana Kochanowskiego, pisarz, publicysta, autor 12 książek.

link do artykułu:  www.twojwieczor.pl. Nr 13/806. 12 VII 2016.


Po operacji na Bałkanach, na początku lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to rozpoczęło się przestawianie NATO na ekspedycyjne operacje, można było pomyśleć, że Sojusz chce gasić wszystkie zapalne, kryzysowe miejsca w różnych częściach świata. Zaczęto zmieniać wyposażenie i uzbrojenie dostosowując je do ekspedycyjnych dzia- łań. Sojusz zaczął zachowywać się tak, jak gdyby jego członkom nic już nie zagrażało. Pierwszym wstrząsem były zamachy z 11.09.2001 roku. Kilka lat później także tzw. „Państwo Islamskie” i Rosja uświadomiły członkom NATO, że pomimo dużego militarnego potencjału trzeba jednak wracać do korzeni i zadbać przede wszystkim o własne bezpieczeństwo. Szczyt NATO w Warszawie jest potwierdzeniem takiego myślenia. Decyzja o rozmieszczeniu w Polsce i w krajach bałtyckich wojsk NATO to ważny i przemyślany sukces Sojuszu oraz powód do satysfakcji. Widać wyraźnie, że Sojusz wyciąga wnioski z ostatnich lekcji i Putina i przywódców państwa Daesh. Cztery grupy batalionowe NATO i amerykańska brygada pancerna to już nie tylko polityczny symbol. Ich rozmieszczenie na wschodniej flance NATO to przede wszystkim jednoznaczny sygnał dla Rosji. Ale szczyt NATO dotyczył nie tylko wschodniej flanki. Pokazał też wiele innych akcentów świadczących o tym, że Sojusz chce być nadal solidarny we wspólnym działaniu. Przedłużenie misji w Afganistanie po 2016 roku, na którą wcześniej wiele państw patrzyło niechętnym okiem, deklaracja Sojuszu o zwiększonym zaangażowaniu w walce z tzw. „Państwem Islamskim”, ogłoszenie wstępnej zdolności operacyjnej NATO-wskiego systemu obrony przeciwrakietowej i decyzja i finansowego wsparcia separatystów. I Sojusz i Rosja dobrze wiedzą, że w obecnej sytuacji NATO nie mogło podjąć innych działań. Przed Ukrainą trudny czas. Dobrze wykorzystany może jej przynieść spełnienie marzeń o kraju takim jak Polska. Ale może też działa na korzyść Rosji. Ukraina będzie bowiem otrzymywała różnorodne wsparcie, ale zapewne wiele jeszcze lat upłynie zanim ktokolwiek się zdecyduje na ewentualną zapowiedź decyzji o włączeniu jej do Sojuszu. Ten przyszły czas oznacza wiele wyzwań dla samej Ukrainy, ale też daje nadzieje Rosji, że uda się zrealizować jej hegemonistyczne plany. Jaki to był szczyt NATO okaże się tak naprawdę za kilka miesięcy a nawet lat. Wszystko zależy od tego, na ile konsekwentne okażą się państwa członkowskie Sojuszu, ale też jak zareaguje na decyzje NATO nie tylko Rosja i państwo Daesh, ale też jaką politykę bezpieczeństwa prowadzić będą takie państwa jak Chiny, Indie, Pakistan, Afganistan, Korea Północna, Irak, Syria, czy Iran. Najważniejsze, aby po dobrych decyzjach i deklaracjach poszły też czyny, bo to one przesądzą zarówno o dalszych losach NATO, jak i naszym bezpieczeństwie. o uznaniu cyberprzestrzeni za nową sferę działań operacyjnych potwierdzają, że Sojusz wraca do korzeni. Koncentruje swoją uwagę na działaniach służących przede wszystkim bezpieczeństwu członków NATO. Trzeba powiedzieć, że po wielu miesiącach zastraszających działań ze strony Rosji i państwa Daesh Szczyt NATO w Warszawie jest wyraźną odstraszającą odpowiedzią. Jestem przekonany, że wszyscy przywódcy państw NATO zdają sobie z tego sprawę. Wiedzą też, że po deklaracjach muszą iść czyny. Oby tym razem było inaczej niż w poprzednim szczycie w Wlk. Brytanii. Ważne zobowiązanie do podniesienia wydatków na obronność do 2% PKB przez wszystkich członków NATO nie wszędzie zostało potraktowane tak poważnie jak w Polsce. Uczestnicy szczytu NATO wyjechali z Warszawy z poczuciem satysfakcji a nawet radości zwią- zanej z ważnymi decyzjami. Media informowały o negatywnej ocenie szczytu dokonanej przez Rosję, która odbiera zapowiedź rozmieszczania wojsk NATO w Estonii, Litwie, Łotwie i Polsce jako zbliżanie się Sojuszu do rosyjskich granic. Choć nie powinna być ona dla nich zaskoczeniem, bowiem na długo przed szczytem Rosjanie spodziewali się takich decyzji, były one przecież zapowiadane i szeroko komentowane. Sądzę, że tak naprawdę i oni mają swój powód do zadowolenia. Celem Rosji jest zbudowanie potężnego supermocarstwa opierającego się przede wszystkim na Rosji, Ukrainie i Białorusi. To czego mogli obawiać się decydenci w Moskwie to jakakolwiek zapowiedź Szczytu NATO w Warszawie o możliwości przyszłego włączenia Ukrainy do Sojuszu. Zajęcie Krymu miało wielkie znaczenie dla Rosji z militarnego punktu widzenia. Zaś wspieranie przez nią separatystów to nękanie Ukrainy, które biorąc pod uwagę postawy ludności rejonu Ługańska i Doniecka może trwać nawet kilkanaście lat. Rosja liczy więc na to, że prędzej czy później Ukraińcy się zmęczą i po kolejnych wyborach wrócą do posowieckiej wspólnoty. Szczyt NATO miał jednak ukraiński akcent. Sojusz ogłosił wsparcie dla suwerenności i terytorialnej integralności Ukrainy. Wezwał Moskwę do zaprzestania politycznego, militarnego i finansowego wsparcia separatystów. I Sojusz i Rosja dobrze wiedzą, że w obecnej sytuacji NATO nie mogło podjąć innych działań. Przed Ukrainą trudny czas. Dobrze wykorzystany może jej przynieść spełnienie marzeń o kraju takim jak Polska. Ale może też działa na korzyść Rosji. Ukraina będzie bowiem otrzymywała różnorodne wsparcie, ale zapewne wiele jeszcze lat upłynie zanim ktokolwiek się zdecyduje na ewentualną zapowiedź decyzji o włączeniu jej do Sojuszu. Ten przyszły czas oznacza wiele wyzwań dla samej Ukrainy, ale też daje nadzieje Rosji, że uda się zrealizować jej hegemonistyczne plany. Jaki to był szczyt NATO okaże się tak naprawdę za kilka miesięcy a nawet lat. Wszystko zależy od tego, na ile konsekwentne okażą się państwa członkowskie Sojuszu, ale też jak zareaguje na decyzje NATO nie tylko Rosja i państwo Daesh, ale też jaką politykę bezpieczeństwa prowadzić będą takie państwa jak Chiny, Indie, Pakistan, Afganistan, Korea Północna, Irak, Syria, czy Iran. Najważniejsze, aby po dobrych decyzjach i deklaracjach poszły też czyny, bo to one przesądzą zarówno o dalszych losach NATO, jak i naszym bezpieczeństwie.


                         Człowiek, który oddaje wolność w zamian za bezpieczeństwo, nie zasługuje na żadne                                                     z powyższych.
                                                                                    Benjamin Franklin