poniedziałek, 11 kwietnia 2016

ps. do artykułu - komentarz jednego z czytelników





Jerzy Grajewski · 

A ja uważam, że ten artykuł jest tylko rozpoczęty.
W samym Londynie, gdzie ne zapytać Polacy, w innych miastach Wielkiej Brytani to samo! Jest ich tam tak wiele, że mówienie o jakiś statystykach GUSu, to parodia. Ludzie tu mieszkający ( wspominam tylko o tych, którzy przyjechali za chelebem i normalnym życiem) w większości pytani , odpowiadają, że do ojczystego kraju nie wracają. Polsce można się przydać za granicą również!
Holandia, Niemcy, Norwegia. A nikt nie wspomina Włochy, Hiszpania, a nawet Rumunia i Czechy! Bo to już jest na prawdę przykre, ze tylko w Polsce jest coraz gorzej!
Wycieczki za pracą, tak pięknie opisane w artykule to tylko ziarenko na szczycie góry. Znowu zapytam o jakich to 2 milionach jest mowa, skoro tylko w samej Holandii mieszka co najmniej 150 tysięcy rodaków ( Wiem, bo byłem tam przez ponad 9 miesięcy, w czasach, kiedy nawet jeszcze granica nie była tak otwarta.) W Niemczech tą liczbę można pomnażać przez 10 i to spokojnie, nie obawiając sie zafałszowania. W Anglii tylko spis ludności sprzed dwóch lat określił przybliżoną liczbę. A jak wyglądał ? Przyszła pani i zapytała o narodowość, któś odpowiedział, że polska, a ile osób mieszka w tym domu? Przecież nikt prawdy nie powie, bo musiałby szukać kolejnego mieszkania. Właściciele chętnie wynajmują, ale nie chą chyba za wiele płacić, czyli w domu zamieszkiwanym przez 7 osób potwierdzonych statystycznie są tylko dwie. Tylko proszę, nie mówcie, że to wyssane z palca!
I przykłady się mnożą z każdego innego kraju Unii Europejskiej... A zetem ile osób na prawdę wyjechało i gdzie? A czy ktoś łaskawie wspomniał ilu nas Polaków jest teraz w krajach Azjatyckich? Wcale nie trudno tam zamieszkać, Chiny są otwarte! Korea ne widzi przeszkód, Wietnam zaprasza, a po trzecim dniu w Manili na powrót przywykłem do ojczystej mowy! Na Cebu ( Filipiny) spotkałem wielu "turystów" którzy mają własne domy (a trzeba mieć tamtejsze obywatelstwo ponoć). Polecam sprawdzić prawdziwość statystyk robionych po 2005 roku i pomnożyć przez minimum 3.
Pozdraiwm autora powyższego artykułu!