Witajcie serdecznie. Na wolną chwilę - odrobina wspomnień...
Wczoraj wspominaliśmy Edwarda Stachurę, dzisiaj Witolda Gombrowicza..
https://culture.pl/pl/tworca/witold-gombrowicz
Autor:
Culture.pl
Prozaik,
dramaturg, eseista. Urodził się 4 sierpnia 1904 w Małoszycach pod
Opatowem, zmarł 25 lipca 1969 roku w Vence, we Francji.
Studiował
prawo na Uniwersytecie Warszawskim oraz filozofię i ekonomię w Paryżu. W
1933 roku wydał "Pamiętnik z okresu dojrzewania", zbiór opowiadań -
pełnych humoru, bawiących się formą "literatury niskiej", całkowicie
niezrozumiany przez krytykę.
Tadeusz
Stefańczyk o polemice Gombrowicza z Dubuffetem: Witold Gombrowicz, Jean
Dubuffet, "Korespondencja". "Twórczość" sierpień 2006
Cztery
lata później opublikowana została pierwsza powieść Gombrowicza
"Ferdydurke", w której pojawiają się w pełni wątki kontynuowane przez
autora także w późniejszych utworach - problem niedojrzałości i
młodości; "gęby", maski przybieranej przez człowieka wobec innych;
rozważania na temat opresyjności społeczeństwa i kultury - zwłaszcza
polskiej, szlacheckiej, katolickiej i zaściankowej.
"Ferdydurke"
spotkała się z ostrymi reakcjami krytyki, podzieliła czytelników na
wyznawców i wrogów Gombrowicza. Książkę docenili m.in.
Bruno Schulz i
Zofia Nałkowska.Bruno Schulz pisał w recenzji:
Od
dawna odwykliśmy w naszej literaturze od zjawisk tak wstrząsających, od
wyładowań tej miary, co powieść Witolda Gombrowicza "Ferdydurke". Mamy
tu do czynienia z niezwykłą manifestacją talentu pisarskiego, z nową i
rewolucyjną formą i metodą powieści i w końcu z fundamentalnym
odkryciem, z aneksją nowej dziedziny zjawisk duchowych, dziedziny
bezpańskiej i niczyjej, na której dotychczas hulał tylko
nieodpowiedzialny żart, kalambur i nonsens.
W 1938
roku ukazał się pierwszy tekst dramatyczny Gombrowicza "Iwona
księżniczka Burgunda", groteska na temat formy, obyczaju i ceremonii
rozrastających się i krępujących indywiduum, które nie potrafi i nie
może się z nich oswobodzić. Tekst przeszedł jednak bez echa.
Miesiąc
przed wybuchem II wojny światowej Gombrowicz wsiadł na pokład liniowca
płynącego do Argentyny. Wojnę spędził w Ameryce Południowej, na
świadomie wybranej emigracji, choć zamknięte środowisko polskich
emigrantów w Argentynie denerwowało go i śmieszyło. Jego przedwojenne
książki uległy w kraju zapomnieniu, za granicą długi czas nie mógł
zdobyć uznania.
Jan Kott wspominał w "Rzeczpospolitej":
Gombrowicz
przez wiele lat, niemal do końca argentyńskiej emigracji, żył na
granicy ubóstwa. Miał swój własny stolik w jakiejś podrzędnej kawiarni w
Buenos Aires, grał tam w szachy z młodymi przyjaciółmi, z których żaden
wtedy jeszcze nie był pisarzem. Strona po stronie, zdanie po zdaniu,
tłumaczył wtedy "Ferdydurke" na hiszpański. Od wyjazdu do Argentyny
żadna z jego książek nie ukazała się w Polsce. "Iwona..." nie została
nigdy zagrana. Minęło wiele lat, zanim jego nazwisko zaczęło być głośne
na świecie.
Dopiero w połowie lat
pięćdziesiątych ukazało się polskie wznowienie pierwszej powieści
Gombrowicza, pojawiło się wydanie napisanego w 1946 roku w Argentynie
dramatu "Ślub"
oraz jego francuska edycja. Lucien Goldmann porównywał "Ślub" z "Iwoną...".
Sztuka
ta jest groteskową, lecz ściśle homologiczną transpozycją wypadków,
które pod różnymi postaciami miały miejsce w całym szeregu krajów Europy
Środkowej i w Rosji, wypadków ukazanych oczywiście w arystokratycznej i
chrześcijańskiej wizji Gombrowicza. (...) Jeśli groteskowość jest cechą
wspólną obydwu utworów ("Iwony..." i "Ślubu"), to w "Ślubie" zwłaszcza
przybiera ona postać wyraźnie oniryczną (...). W 1935 roku Gombrowicz
każe żyć na scenie społeczeństwu, w którym on sam ciągle żyje i nadal do
niego należy; w 1946 roku odtwarza z oddalenia proces historyczny,
który w jego wizji doprowadził do zniesienia historii.
Międzynarodowa
popularność Gombrowicza przypadła na lata sześćdziesiąte. Wówczas
ukazały się paryskie wydania dwóch powieści: "Pornografii" i
"Kosmosu"oraz "Dzienników", które przez wielu znawców literatury
uznawane są za najwybitniejsze dzieło pisarza. Także "Operetki",
groteskowego tekstu dla sceny o XX-wiecznej historii i rewolucjach. Jan
Błoński pisał:
Dlaczego operetka? Czemu łączy się ona
Gombrowiczowi ze sztuką nowoczesną, kiedy nikt prawie z szanujących się
ludzi teatru nie zagląda do gmachów, gdzie odprawia ona swe wesołe i
głupie obrzędy? Otóż - moim zdaniem - dlatego, że operetka (...) jest
najsilniej skonwencjonalizowanym rodzajem teatralnym. Nigdzie gest nie
bywa oszczędniejszy, nigdzie też stereotyp nie chełpi się bardziej
bezczelnie.
Wówczas dramaty Gombrowicza trafiły na
zagraniczne oraz - z trudem - na polskie sceny. Wówczas również
Gombrowicz przeniósł się do Europy - najpierw na roczne stypendium do
Berlina Zachodniego, później osiadł na południu Francji, gdzie zmarł i
został pochowany.
Gombrowicz należy do pisarzy wyjątkowych w dziejach literatury - choćby
ze względu na swą filozofię, sposób konstruowania tekstów i siłę swego
języka. Niestrudzenie wadził się z polską tradycją, historią; spór ten
był jednak zaledwie punktem wyjścia do tworzenia tekstów w owej tradycji
i historii zakorzenionych i uniwersalnych zarazem.