"Podpisujemy weksle, których nasze dzieci nie będą w stanie spłacić (...) Zachowujemy się tak, jakbyśmy byli ostatnim pokoleniem na tej planecie. Jeśli nie zajdą radykalne zmiany, w naszych sercach i umysłach jeżeli nasze poglądy zasadniczo się nie zmienią, to Ziemia skończy jak Wenus: wypalona i martwa".
"Tybetańska Księga Życia i Umierania"
Współczesne społeczeństwo jest nastawione w większości przypadków na konsumpcjonizm tzw. wygodnictwo. Ludzie lubią żyć wygodnie; żeby było miło, żeby wszystko było i niekoniecznie drogą uczciwa, drogą pracy solidnej i drogą poświęcenia ..Ich największym celem - w wielu przypadkach -niestety jest tylko MATERIA. Zdobyć jak najwięcej kasy, mieszkań, domów, dóbr materialnych. Niechaj mnie się powiedzie, a reszta mnie nie obchodzi; tylko ja i tylko dla mnie; jak się uda to 5 mieszkań i 5 domów; a co? ja muszę to mieć...No z pewnością ich spadkobiercy to już w ogóle mogą nic nie robić i niczego i nikogo nie szanować. To urodzeni "szczęściarze", ich nie może dotknąć ciężka praca, wyrzeczenie czy poświęcenie. Wszystkich innych tak, ale nie ich- im się należy.. Powtarzam ; nie generalizuję, ale widzę coraz więcej takich przypadków. Tak się tworzy odsetek ludzi -egoistów, nastawionych tylko na siebie. Co oni rozumieją? Jak sobie radzą z problemami, które niestety w życiu się pojawiają? Czy i na ile są samodzielni? Czy jeszcze rozumieją słowa, wartości takie jak: uczciwość, przyzwoitość..?
a prof. Bartoszewski mówił: " Warto być przyzwoitym".
Dla niektórych to może już archaizm, przeżytek, tak staromodne...
Współczesne społeczeństwo nie lubi problemów, nie dopuszcza sobie do myśli, że czasem w życiu człowieka coś zaboli że czasem jest problem do rozwiązania, że czasem trzeba pocierpieć itp.
Współcześni rodzice wychowują dzieci metodą tzw. bezstresową. Ok, fajnie, ale...jak pamiętamy z przeszłości - kiedyś za mało czasu i "wyrozumiałości" poświęcało się dzieciom, no i jak zaczęliśmy to zmieniać, to wpadliśmy z jednej skrajności w drugą . niezłe ekstremum. To nam dobrze wychodzi...Fajnie..., no ale brak zasad, choć minimalnej dyscypliny to świetna droga do ...- jak widzimy w przypadku małych dzieci to rzucanie się na podłogę czy na ulicę i wrzask, aż w uszach świdruje...wrzeszczy dziecko, by egzekwować swoje to, co chce i to nie zawsze przydatne dziecku.
Współczesne społeczeństwo zaczyna uprawiać kult wiecznego życia w wiecznym zdrowiu, radości i bogactwie. Odrzuca od siebie myśli o fakcie starzenia się, o chorobach, które mogą nam towarzyszyć na tym końcowym etapie życia. Ba, nawet dziwi się, że czasem może kichać czy zakaszleć. Współcześni starsi ludzie ( nie generalizuję), ale w wielu przypadkach-znacznie ta liczba ostatnio rośnie - przejawiają postawę roszczeniowa; im należy się wszystko. Czasem to wygląda żałośnie, czasem komicznie, no i wracając wstecz - do postawy starszych ludzi sprzed lat, ich rodziców czy dziadków, to wstyd i smutne. Ich przodkowie z godnością walczyli o wolność, ginęli dla Ojczyzny, walczyli, ciężko pracowali po to, żeby ich dzieci i wnuki mieli lepiej. robili to z dobrą i w dobrej wierze, ale...nie przewidzieli, że w którymś momencie to zostanie tak zaprzepaszczone, że następnym pokoleniom już nic nie będzie się chciało "chcieć", bo konsumpcjonizm nimi zawładnie w takim stopniu. Obok konsumpcjonizmu "dopadł" co niektórych problem idolatrii- wierzą, że będą wiecznie piękni i wiecznie młodzi, silni.. jak z żurnala. .przeświadczeni, że problemów nigdy nie będzie, że inni za nich wszystko załatwią.. a tak generalnie to po co się trudzić?
"Starzy mają chatę, hajs, biznes..to można poszaleć, co się martwic? trzeba tak układać, by inni na ciebie zarobili" - takie oto nieraz słyszy się rozmowy... no i wyrosło pokolenie "bananowych" rozkapryszonych dzieciaków, którym starzy wszystko załatwią.
To młodzi, a co ze starszym pokoleniem? jakże wielu z nich przejawia też postawę roszczeniową.
Gdzie podziały się ich piękne cechy takie jak: honor, godność, sztuka starzenia się i sztuka umierania?.
Gdzie ich dostojeństwo w ich zachowaniu? Co w ten sposób pokazują i przekazują jednocześnie młodszym pokoleniom; dzieciom i wnukom?
A może by tak przypomnieć sobie o sztuce życia i sztuce umierania, może by tak nauczyć tych sztuk siebie i innych.
Przecież życie jest tak krótkie i tak szybko przemija....to tylko w filmach i grach komputerowych umieramy i wstajemy; to tylko tam mamy 7 czy 10 żyć i "lewele"...tyle, ile uda nam się "wyklikać"...
Podziwiamy tzw. gwiazdy - mniej czy więcej wykreowane, wyretuszowane, piękne i wiecznie młode na szklanych ekranach czy okładkach kolorowych gazet- jak zbłąkane ćmy lecimy niejednokrotnie do niebezpiecznej lampy, gnamy za blichtrem -zapominając, że prostota jest piękną. Zapominamy o refleksji, o zadumie nad życiem, nad przemijaniem, nad śmiercią, zapominamy, że są obok nas inni ludzie też dążący do szczęścia, ba nawet zapominamy o swoich bliźnich; wstydzimy się tych, którym się nie powiodło; zarzucamy im to, że nie byli sprytni, zapominamy, że nie dla wszystkich starczy luksusowych domów, mieszkań, aut czy innych dóbr.. Nie wszyscy też mogą zajmować te eksponowane stanowiska; nie dla wszystkich SYNEKURY. Zaślepieni podziwiamy tylko tych, którym udało się zdobyć wielką kasę i wspiąć się na eksponowane stanowisko. Nie mamy świadomości, że nie dla wszystkich tego starcza? Nie zastanawiamy się nad tym; ile znaczą ci ludzie sami w sobie, jak by sobie poradzili w sytuacji gdyby nagle stracili te "luksusy"? Na ile ich stać ? jak się zachowają jak ludzie z przeciętną kasą? Zapominamy, że w życiu są wartości, które dotyczą nas wszystkich; z którymi musi się zmierzyć każdy z nas: SZTUKA życia i SZTUKA umierania.
Jeśli tego się nie nauczymy to - będziemy jedynie - złym wspomnieniem dla tych, co zostaną po nas. Z szacunkiem-Alicja -
Kwiaty Roślin Ogród - Darmowa grafika wektorowa na Pixabay