"Z chłopskiego zagonu" - XXIII.
"Gdy on "na pańskie" albo do fabryki,
I ona z łóżka, nim się zmierzch rozwieje;
Drzazgi w kominku roznieca w płomyki,
W glinianym garnku trochę strawy zgrzeje
Dla niego w drogę: a kiedy wysieje
Całą garść blasków na zagony świata
Olbrzymia zorza, dźwięcznym głosem pieje
"Witaj jutrzenko" i katy zamiata
I w dzień tak swoją pracę jak w różaniec wplata".
XXIV.
" To trza naprawić mężowską koszulę,
To do jeziorka, by wyprać pieluchy,
Kaczętom"rzęsy" nawybierać w mule,
To znowu w pole po karm dla staruchy:
Ściąć trochę trawy i narwać łopuchy:
Czasem w ogrodzie pokręcić się trzeba,
Tutaj coś skopać, tam zlać zagon suchy,
A nawet w żarnach na bochenek chleba
Garść szrótu umleć z żyta, które dały nieba"
https://pixabay.com/pl/photos/j%C4%99czmie%C5%84
|