piątek, 15 września 2017

Jak nas widzą, tak nas piszą

Witam serdecznie! Dzisiaj proponuję fr. ze wstępu książki Jolanty Ostrowskiej pt. Jak nas widzą, tak nas piszą.

"Jedni mówią, że człowiek jest kowalem swego losu, drudzy uważają, że przypomina marionetkę poruszaną czyjąś ręką. 
Erazm z Rotterdamu porównywał życie ludzkie do komedii, 
w której każdy występuje w innej masce i gra swoją rolę, 
dopóki nie zostanie przez reżysera sprowadzony ze sceny.

https://pixabay.com/pl/maski-wenecji-maski-1834018/
W rzeczywistości na naszą życiową rolę składa się kilka, a może kilkanaście mniejszych. Niektóre gramy jednocześnie. 
Pierwszoplanowe role wyznacza rodzinny krąg. W zależności od wieku jesteśmy dziećmi lub rodzicami, żonami bądź mężami, wspólnie kształtującymi swoje małżeństwa albo wścibskimi czy życzliwymi sąsiadami. Te role odtwarzamy najdłużej, więc zrosły się z nami jak druga skóra. chyba jesteśmy w nich najprawdziwsi, najbardziej przekonujący, wyraźnie widać nasze twarze. 
   Inny krąg stanowią nasze uczniowskie, a później zawodowe zadania. Stajemy się malarzami, żołnierzami, adwokatami, kucharzami czy stolarzami. Często w swoich miejscach pracy jesteśmy postrzegani jednowymiarowo. Czy zdarza się, by ktoś w ślusarzu, odtwarzającym zgubiony przez niego klucz, zauważył świetnego fachowca, wrażliwego człowieka, wspaniałego ojca, kompozytora pięknych piosenek turystycznych i amatora wędkowania jednocześnie? Zawód nakłada na nasze twarze swego rodzaju maskę, która czasem upraszcza, czasem utrudnia kontakty.
https://pixabay.com/pl/grecja-sklep-z-pami%C4%85tkami-maski-1739244/
Są takie role, które gramy krótko i sporadycznie. Tylko przez chwilę jesteśmy bohaterami bądź tchórzami,błaznami lub pochlebcami. Bywa, że raz zobaczeni w jakiejś sytuacji, pozostajemy na długie lata w pamięci obserwatora z etykietą sknery albo pijaka. Zdarza się, że ocena jest trafna, ale może być i tak, że powiemy w ten sposób o schorowanym człowieku, potrzebującym zainteresowania ze strony przechodnia i wezwania pomocy lekarskiej. Rzadko widywanej bądź zauważonej  ze zbyt dużej odległości osobie dorabiamy gębę.  Nasze twarze, maski i gęby odmalowują w najrozmaitszych barwach przysłowia, doskonale wyrażające międzyludzkie relacje na przestrzeni wieków" - Jolanta Ostrowska