środa, 6 kwietnia 2016

O TADEUSZU BOY-ŻELEŃSKIM to wspomnienie...


Witajcie serdecznie!
Dziękuję za lekturę i zapraszam do dalszej:c.d.

.......................................................................................................................................................

Boy pragnął reformować życie, usunąć z niego zaściankowość, zacofanie społeczne, obskurantyzm nacjonalistyczny i klerykalny. Nigdy tego nie robił w bezwzględnej i twardej walce politycznej, nigdy nie pragnął być rewolucjonistą. O nie. Chciał być tylko reformatorem. I jak powiadają znawcy literatury, że był liberałem i mieszczańskim postępowcem. 
Boy mówił: 
"Naturalnym jest, aby każda klasa, każdy kraj, każda epoka wytwarzały sobie swoje własne formy na miarę własnych potrzeb, i to jest właśnie ewolucja obyczajów".



Człowiek Boya jest na swój sposób pełny, ceniący w życiu przyjemności zmysłów i intelektu. Ale jest to człowiek, którego pozycja społeczna nie ulega zmianie, jest dana i stała. Jedno trzeba stwierdzić i oddać szczerze, bezsprzecznie temu autorowi, że w tej dziedzinie polskiego piśmiennictwa, jaką On zapoczątkował i uprawiał - był i pozostał pionierem, tyleż rozsądnym co samotnym. Był wierny swej filozofii życiowej. Boy - moralista (częste określenie). Czytamy:
"Panowie - powiada Boy- "człowieka trzeba traktować takim, jakim jest, ze wszystkimi okolicznościami jego życia i działalności. I przede wszystkim, jesli chce się zrobić coś dobrego-nie należy zbyt wiele wymagać".

            Należy Mu się hołd i uznanie za odwagę. Za to, że chciał i potrafił dostrzec zło jakie panowało w ówczesnych stosunkach międzyludzkich. Nie godził się z istniejącym porządkiem rzeczy. Potrafił mówić - NIE. Mówił o tym szczerze, otwarcie w swych felietonach. Polemizował, atakował i nadstawiał "czola". A to nie łatwa sztuka. Pisać pod gusta czytelników, pod "publikę", to łatwiej przychodzi. Trudniej natomiast występować publicznie, oficjalnie z czymś, czego się powszechnie nie uznaje i czego jeszcze nie chce się uznać. Zwłaszcza, kiedy człowiek jest w tej walce sam. Można by takiego odważnego "szaleńca" porównać do zagorzałego zwolennika podróży morskich, który jak na złość został się sam, zupełnie sam na rozszalałym morzu bo statek jego został rozbity. Nie zostało mu już nic, tylko gromada rekinów i nieznani, niezbyt przyjaźnie nastawieni do rozbitków morskich - mieszkańcy wybrzeża. Nie wielu pisarzy, wybitnych osobistości na to było stać. Trzeba mieć wybitnie dużą odwagę cywilną, by świadomie skazać się na szykany przeciwników.


O Tadeuszy Boy-Żeleńskim_
http://iskry.com.pl/11_boy-zeleski-tadeusz?ps_full_site=1

                              Boy pisał otwarcie:

" [...] chciałbym, aby w stosunkach ludzkich w odrodzonej Polsce było trochę mniej nierówności, trochę mniej ucisku, trochę mniej kłamstwa i obłudy."

Był pisarzem, ktory godnie reprezentował swój zawód. Prawidłowo pojmował sens tego, co robi, co powinien robić On jako pisarz. Bardzo mi się podobało jego sformułowanie na temat literatury. Pozwólcie, że przytoczę, to jest bardzo mądre:

"Bo literatura jest sejmem narodu. Przez nią uświadamiają się potrzeby i zjawiska chwili; przez nią przychodzą do głosu żądania i krzywdy ludkie. Pisarz, który by wciąż nie przykładał ucha do ziemi, aby wyczuwać jej tajemne drżenie, aby nadsłuchiwać tętentu przyszłości, źle spełniałby swoje zadanie i nie powinien w żadnym wypadku liczyć się z głosami oburzeń - choćby skądinąd-szanownymi-nawet jeśli chodzi o tak zwaną 
m o r a l n o ś ć, o tak zwanyporządek społeczny. Ciągła wojna z przeżytkami wczorajszych pojęć, wczorajszych potrzeb, wczorajszych obyczajów to najważniejsze pozycje walki  o szczęście ludzkości."


Twórczość Boya_
http://culture.pl/pl/tworca/tadeusz-boy-zelenski

To jest właśnie to, co powinno charakteryzować każdego pisarza. Wiadomo ten zawód, chociaż trudno czasem to nazwać zawodem. Może bardziej - powołaniem. Może takiego czlowieka można by nazwać wybrańcem losu, a może niewolnikiem swego przeznaczenia?

Czytamy u Boya w : "Dusza poety" - 

"Kto nas sprzągł razem? Po co? W jakim celu? Za czyje winy? Na pokutę czyją? Każąc śnić życie jednemu wśród wielu, co tylko żyją?..."

c.d.nastąpi............................................................................................................................